Klęska Netfliksa. Najgorszy wysokobudżetowy film w historii

Recenzenci nie mają litości dla produkcji Netfliksa "Rebel Moon - Część 2: Zadająca rany". Twierdzą, że może nie jest to najgorszy wysokobudżetowy film wszech czasów (zapewne będą gorsze), ale jest najgorszym pośród tych, które do tej pory zostały nakręcone.

"Rebel Moon - Część 2: Zadająca rany"
"Rebel Moon - Część 2: Zadająca rany"
Źródło zdjęć: © Materiały prasowe

24.04.2024 | aktual.: 24.04.2024 10:58

W najnowszej produkcji Netfliksa dzieją się rzeczy niezwykłe. Statki międzygwiezdne, technologia na kosmicznym poziomie, ale żniwa odbywają się za pomocą kos i cepów (oraz lewitujących przyczep). Potężna Macierz skolonizowała cały wszechświat, tymczasem jej byt zależy od kilkuset worków zboża zbieranych ręcznie przez amiszów.

Zboże z jednej, małej wioski jest kluczem do zaopatrzenia międzyplanetarnego Imperium i jest tak bezcenne, że stanowi tarczę przeciw najeźdźcom. Najeźdźcom, którzy po wszystkim i tak chcą zniszczyć planetę, jakby kolejne zbiory nie miały już znaczenia. To tylko jeden z wielu kuriozalnych wątków tej historii.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Rebel Moon – część 2: Zadająca rany | Oficjalny zwiastun | Netflix

"W życiu nie widziałem filmu z taką ilością absurdów. Ale nie to jest w tym wszystkim najgorsze. Z posklejanych bez ładu, sensu i logiki klisz powstała nieznośna nuda, pogłębiona atmosferą pretensjonalności i wyniosłej zarozumiałości reżysera, czego dowodem jest niekończące się slow motion. I to nie tylko w chaotycznych, mało pomysłowych scenach akcji, ale także podczas najbardziej epickich w dziejach kinach sianokosów" – napisał krytyk "Decidera".

Przypomnijmy, że scenariusz "Rebel Moon" mógł stać się podstawą filmu wchodzącego w skład uniwersum "Gwiezdnych wojen". W 2012 roku, kiedy LucasFilm pracowało nad wskrzeszeniem kultowej serii, Zack Snyder zaproponował studiu kosmiczną historię inspirowaną kultowym dziełem Akiry Kurosawy "Siedmiu samurajów" (lub, jak kto woli, amerykańskim westernem "Siedmiu wspaniałych" Johna Sturgesa). Jak wiemy, wytwórnia ostatecznie wybrała "Przebudzenie mocy".

Oglądalność znacznie poniżej oczekiwań

Snyder nie chciał jednak wyrzucić swojego pomysłu do kosza. Zmodyfikował scenariusz, usunął z niego rycerzy Jedi i udał się do Netfliksa, który bardzo chętnie sięga po odrzucone pomysły z Hollywood. Szefowie platformy na projekt Zacka Snydera wydali fortunę. Dwie części "Rebel Moon" kosztowały 166 mln dolarów. Biorąc pod uwagę, że była to najdroższa fabularna produkcja Netfliksa, projekt poniósł komercyjną klęskę. I zaklinanie rzeczywistości przez reżysera tego nie zmieni.

"Rebel Moon - Część 2: Zadająca rany", podobnie jak pierwsza część filmu, nie znalazł się nawet w pierwszej siódemce tytułów z najwyższą liczbą widzów podczas premierowego weekendu w ostatnich 12 miesiącach. Na starcie obejrzało go 21,4 mln widzów, mniej niż w grudniu ubiegłego roku pierwszą część "Rebel Moon" (23,9 mln widzów). Dla porównania lider zestawienia "Zostaw świat za sobą" zgromadził przed ekranami 41,7 mln osób.

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" pochylamy się nad "Mocnym tematem" Netfliksa, załamujemy ręce nad szokującą decyzją Disney+, rzucamy okiem na "Nową konstelację" i jedziemy do Włoch z "Ripleyem". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (189)