''Reszta o niej zapomniała''
Borowicz czuła się coraz gorzej. Odeszła 30 maja 2009 r.
- O śmierci Krystyny dowiedziałem się od naszego kolegi Tadeusza Chudeckiego (pracowali razem w Teatrze Ateneum, a prywatnie przyjaźnili się - przyp. red.) – wspominał w "Życiu na gorąco" Sadowy. - Zmarła na jego rękach...
Zgodnie z życzeniem aktorki, jej prochy przewieziono do Niemiec. Spoczęła w Augsburgu, obok swojej ukochanej córki.
Śmierć Borowicz przeszła w prasie praktycznie bez echa.
- W "Gazecie Wyborczej" znalazłem tylko dwa nekrologi – wspominał Sadowy. - Reszta o Niej zapomniała. A przecież jeszcze tak niedawno była znana i ceniona. Przykro mi, że świat zrobił się tak nieczuły, a pamięć ludzka krótkotrwała. Zapomniano, że była wybitną aktorką, wspaniałą koleżanką i prawym, wartościowym człowiekiem. Kochała swój zawód, świat i ludzi. Kiedy wchodziła na scenę wszystkim rozpromieniały się twarze...