Krystyna Borowicz
Młoda, urodziwa i niezwykle utalentowana artystka szybko stała się gwiazdą - publiczność ją uwielbiała, a krytycy ocenili ją nader entuzjastycznie. Wystąpiła w takich przebojach jak "Nie lubię poniedziałków", "Giuseppe w Warszawie", "Bicz boży" czy "Podróż za jeden uśmiech".
Niestety, prywatnie życie Borowicz nie rozpieszczało. Na początku lat 90. zaczęła chorować na serce. Z powodu złego stanu zdrowia zdecydowała się na porzucenie sceny i przejście na emeryturę. Niedługo potem Borowicz dotknęła prawdziwa tragedia – zmarła jej ukochana córka Justyna. Aktorka nie potrafiła poradzić sobie z tragedią, z dnia na dzień czuła się coraz gorzej. Odeszła 30 maja 2009 r. Śmierć Borowicz przeszła w prasie praktycznie bez echa.
- W "Gazecie Wyborczej" znalazłem tylko dwa nekrologi – wspominał Witold Sadowy. - Reszta o niej zapomniała. A przecież jeszcze tak niedawno była znana i ceniona... Przykro mi, że świat zrobił się tak nieczuły, a pamięć ludzka krótkotrwała. Zapomniano, że była wybitną aktorką, wspaniałą koleżanką i prawym, wartościowym człowiekiem. Kochała swój zawód, świat i ludzi. Kiedy wchodziła na scenę wszystkim rozpromieniały się twarze…