„Zawiodłam go”
Szczęście jednak nie trwało długo.
- Dziś myślę, że mój pierwszy mąż ożenił się ze mną, bo potrzebował energicznej żony, która umiałaby wszystkie sprawy załatwiać sama, zostawiając mu wolną głowę* – twierdziła Janda. *- Zorganizowałam więc dom, byłam w ciąży, urodziłam dziecko. Siedziałam z Marysią na kolanach w bujanym fotelu i czekałam, kiedy Andrzej wróci z wieczornego spektaklu. Zupełnie zapomniałam, że ja też miałam zostać aktorką.
Seweryn nie był gotowy na bycie ojcem. Gdy Marysia miała cztery miesiące, spakował walizkę i pojechał na wakacje do Bułgarii. Między małżonkami coraz częściej dochodziło do kłótni, a atmosfera stawała się coraz bardziej napięta.
- Myślę, że zawiodłam go przede wszystkim jako uczennica. Miał wobec mnie do końca zapędy wychowawcze *– twierdziła Janda. - Zaczęłam jednak rozumieć, że muszę iść swoją drogą, a on, że wymknęłam mu się z rąk.*