Krystyna Janda: Niełatwe małżeństwo z Andrzejem Sewerynem

Krystyna Janda: Niełatwe małżeństwo z Andrzejem Sewerynem
Źródło zdjęć: © EastNews

21.04.2015 | aktual.: 22.03.2017 17:13

Długo walczyli o tę miłość, choć wydawało się, że wszystko sprzysięgło się przeciwko nim. Jednak oni, jakby na przekór wszystkiemu, postanowili być razem. Ale na początku Andrzej Seweryn wcale nie przypadł do gustu Krystynie Jandzie. Wydał się jej nieatrakcyjny i zupełnie nieinteresujący.

Długo walczyli o tę miłość, choć wydawało się, że wszystko sprzysięgło się przeciwko nim. Jednak oni, jakby na przekór wszystkiemu, postanowili być razem.

Ale na początku Andrzej Seweryn wcale nie przypadł do gustu Krystynie Jandzie. Wydał się jej nieatrakcyjny i zupełnie nieinteresujący.Dopiero gdy poznała go bliżej, zmieniła zdanie.

Tyle że Andrzej Seweryn nie był wcale kawalerem do wzięcia – już wcześniej ślubował wierność małżeńską innej kobiecie, czym zraził do siebie rodziców nowej ukochanej.

Ślub z Jandą wydawał mu się spełnieniem marzeniem.Ale już po kilku latach między nimi zaczęło się psuć. Choć ostatecznie zdecydowali się rozstać, by na nowo ułożyć sobie życie, pozostali w dobrych relacjach, i to nie tylko ze względu na dobro córki.


1 / 7

Pitt i Jolie

Obraz
© EastNews

Bogusławę Blajfer, działaczkę opozycyjną, Andrzej Seweryn poznał na jednym ze studenckich protestów w 1968 roku. Pomagał jej drukować ulotki i razem głośno buntowali się przeciwko sytuacji politycznej. * Oboje zresztą wylądowali za to w więzieniu – Seweryn na cztery miesiące, Blajfer na trzy lata, choć ostatecznie wyrok skrócono jej o połowę. Pobrali się *8 marca 1970 roku.

– Oglądałem zdjęcia z mojego pierwszego ślubu – opowiadał w Playboyu Seweryn. - Z całym szacunkiem dla urody Brada Pitta i Angeliny Jolie, zobaczyłem na nich porównywalną parę. Bogusia Blajfer była piękna jak księżniczka żydowska. A obok niej stał polski książę.

2 / 7

''Bardzo mi się nie podobał''

Obraz
© EastNews

Jednak związek nie należał do udanych – Seweryn wyznawał, że oboje romansowali i z czasem przestało im się układać. To sprawiło, że nie czuł się winny, kiedy na poważnie zaczął interesować się inną dziewczyną, studentką ze szkoły teatralnej, w której on sam pracował jako asystent Tadeusza Łomnickiego, Krystyną Jandą.

- Widywałam go tylko na korytarzach i bardzo mi się nie podobał – wspominała Janda w książce „Tylko się nie pchaj. Krystyna Janda opowiada o sobie Bożenie Janickiej”.

Ale ich ścieżki przecinały się coraz częściej.Spotykali się w teatrze, bufecie, wkrótce okazało się, że mają wspólnych znajomych.

- Trafiałam nieustannie na jakieś odpryski z jego życia – dodawała.

3 / 7

''Stało się to, co się stało''

Obraz
© EastNews

To Seweryn zaczął zabiegać o kontakt z nią, nalegał na spotkania, wydzwaniał codziennie, pożyczał książki i chciał o nich dyskutować.

- Nic więcej jednak się nie działo*– zapewniała Janda w „Tylko się nie pchaj”. *- Aż do pewnego wieczoru, kiedy przyjechał do Ursusa, tym razem bez żadnego pretekstu. I właśnie wtedy, jakby to powiedzieć, stało się to, co się stało.

Janda wreszcie spojrzała łaskawszym okiem na swojego adoratora i odwzajemniła jego uczucia, choć zdawała sobie sprawę, że jej bliscy nie darzą go sympatią.

- Musiałam go bronić, bo ani moi rodzice, ani przyjaciele nie przepadali za nim – mówiła. - Budził raczej niechęć. Rodzicom nie podobało się w nim wszystko, poczynając od tego, że nie myje włosów i ubiera się z odrobinę przesadną oszczędnością. Mama jeszcze raz błysnęła intuicją: ta cecha Andrzeja miała mi później zatruć życie.

4 / 7

''Zapomniałam, że ja też miałam zostać aktorką''

Obraz
© EastNews

Janda przyznawała, że związek z Sewerynem wiele ją nauczył. Dzięki niemu odkryła rzeczy, o których nie miała pojęcia.

* - Andrzej wprowadził mnie w nowy dla mnie świat. Poznałam ludzi, którzy siedzieli latami w więzieniach, poświęcili życie wielkiej sprawie. Chowałam się gdzieś w kącie i chłonęłam ich opowieści i rozmowy*– mówiła w „Tylko się nie pchaj”. Ale nie podobało się jej, że zawsze jest w cieniu swojego partnera.

- W tym środowisku byłam tylko kimś na przyczepkę do Andrzeja.

Wreszcie Seweryn – rozwiedziony już z Blajfer – poprosił Jandę o rękę. Ślub wzięli cywilny, bo aktor stanowczo nie zgodził się na ceremonię kościelną. 23 marca 1975 roku na świat przyszła ich córka Maria.

- Dziś myślę, że mój pierwszy mąż ożenił się ze mną, bo potrzebował energicznej żony, która umiałaby wszystkie sprawy załatwiać sama, zostawiając mu wolną głowę – twierdziła Janda. - Zorganizowałam więc dom, byłam w ciąży, urodziłam dziecko. Siedziałam z Marysią na kolanach w bujanym fotelu i czekałam, kiedy Andrzej wróci z wieczornego spektaklu. Zupełnie zapomniałam, że ja też miałam zostać aktorką.

5 / 7

''Uważał, że jestem beznadziejna''

Obraz
© EastNews

To wtedy coś zaczęło się psuć. Seweryn z każdym miesiącem coraz bardziej oddalał się od żony. Ona tymczasem, pół roku po porodzie, postanowiła przyjąć propozycję powrotu na scenę.

I znowu zaczęła realizować się zawodowo, na co, jak wyznawała, małżonek patrzył „z przymrużeniem oka”, nie wierząc do końca w jej talent. Wreszcie postanowił ją „dokształcić”.

- Andrzej kazał mi ćwiczyć w domu dykcję. Oskarżał mnie, że za mało pracuję i mam niewybaczalnie nonszalancki stosunek do zawodu. Zapisywał błędy, które jego zdaniem popełniałam w trakcie przedstawienia i wyliczał mi je po powrocie do domu, kiedy siadaliśmy do kolacji - opowiadała w „Tylko się nie pchaj”. - Generalnie uważał, że jestem beznadziejna.

6 / 7

''Wymknęłam mu się z rąk''

Obraz
© AKPA

Ale reżyserzy i filmowcy byli innego zdania. Janda dostawała coraz więcej propozycji, stawała się aktorką rozpoznawaną i rozchwytywaną. Powoli wychodziła z cienia swojego „mistrza”.

- Zaczęłam ukrywać przed Andrzejem propozycje ról – wyjawiała w „Tylko się nie pchaj”.* - Rodził się poważny problem: wymykałam się mojemu profesorowi.* Coraz bardziej we znaki dawała im się różnica temperamentów i sposobie postrzegania świata.

Wreszcie któregoś wieczora, po wielkiej awanturze, spakowała się i wraz z córką wyprowadziła do swoich rodziców.

7 / 7

Nowe życie, nowa miłość

Obraz
© AKPA

Rozstali się w 1979 roku.

- To nie było nieudane małżeństwo*– zapewniała Janda w _Gali_. *- Po prostu dość wcześnie zorientowałam się, że nam razem nie będzie dobrze. Nikt mnie nie rzucił, nie przestał kochać, nie zdominował, nie upokorzył. Dojrzałam jednak do dnia, w którym powiedziałam sobie: trudno. Nie będę aktorką, nie będę szczęśliwą kobietą, jeśli zostanę w tym związku. Ale nie było we mnie złych uczuć.

- On wiedział, że jest ktoś w moim życiu, ja dowiedziałam się niebawem, że w jego życiu też. Moje skrupuły, wyrzuty sumienia nie miały sensu– dodawała w „Tylko się nie pchaj”.

Rozwód okazał się najlepszym rozwiązaniem. Janda związała się z Edwardem Kłosińskim („Tym związkiem raz na zawsze urządziłam sobie życie”, mówiła później, zachwycona), Seweryn zaś wyjechał do Francji, gdzie wkrótce odnalazł nową miłość. (sm/gol)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (74)