''Zaczęły się problemy''
Chcąc choć trochę okiełznać swoją córkę, rodzice oddali ją do przyklasztornej szkoły z internatem prowadzonej przez zakonnice. Nie pomogło.
- No i od razu zaczęły się problemy* – śmiała się Podleska w „ Super Expressie”. *- Bardzo szybko podjęto decyzję, że z siostrą nie możemy spać w sali z innymi dziewczynkami, bo siałyśmy zgorszenie. Nasze żarty i swoboda bycia raziła w oczy. Dostałyśmy więc celę na poddaszu, z dała od innych dzieci.
Dopiero po latach okazało się, że rodzicom tak naprawdę podobał się ten nieprzewidywalny charakter żywiołowej córki.
- Grzecznym dzieckiem to ja nie byłam... - wspominała w „Dzienniku Zachodnim”. - Ale gdy dorosłam i przeprosiłam moją mamę za wszystkie kłopoty, jakie jej sprawiłam, mama powiedziała: Córciu, myśmy się z tatą cieszyli, że mamy takie żywe dziecko!