Powrót do Polski
Śliczną, żywiołową dziewczynę w końcu zaczęło ciągnąć na scenę, a stamtąd trafiła przed kamery. Zadebiutowała malutką rólką w udanym „Na samym dnie” Skolimowskiego, a kilka lat później, gdy przeprowadziła się z rodzicami do Polski, trafiła do „Za rok, za dzień, za chwilę...” Lenartowicza.
Wkrótce, kiedy zrozpaczona Podleska uznała, że nikt więcej nie jest zainteresowany zatrudnieniem jej w swoim filmie i zaczęła myśleć o wyjeździe, zadzwonili do niej ludzie Krzysztofa Zanussiego, z informacją, że reżyser zaprasza ją na spotkanie.
„Barwy ochronne” były dla jej kariery niezwykle istotne. To tam wypatrzył ją Stanisław Bareja, który uznał, że młoda Krystyna, która dopiero co przyjechała do Polski i nie ma pojęcia o absurdach w kraju, jest idealną kandydatką do roli Oli.