Trwa ładowanie...
27-05-2008 16:48

Krzysztof Kolberger: Praca mi pomaga

Krzysztof Kolberger: Praca mi pomagaŹródło: AKPA
d3v1qcb
d3v1qcb

Krzysztof Kolberger to żywa historia polskiego kina. Na swoim koncie na setki ról filmowych i teatralnych. Choć od lat zmaga się z ciężką chorobą, nie załamuje rąk i wciąż pracuje. Ostatnio spotkaliśmy go na planie najnowszego filmu Janusza Morgensterna "Mniejsze zło", gdzie wciela się w rolę księdza.

**

- Trudno pan rozpoznać ubranego w te szaty liturgiczne. Kogo pan gra w tym filmie?**

d3v1qcb

Gram księdza, to już mój trzeci ksiądz w życiu i bardzo się cieszę z tej roli. Akurat siedzimy w kaplicy kościoła św. Antoniego w Warszawie, gdzie wcześniej kręciliśmy sceny do "Katynia" Andrzeja Wajdy. Tam zagrałem rolę księdza Jasińskiego, który jako pierwszy oglądał odkryte groby w Katyniu i odprawił tam mszę polową. A drugiego księdza, już innego, zagrałem w filmie "Popiełuszko".

Dziś ponownie jesteśmy w kościele św. Antoniego, ale to już zupełnie inna rola niż poprzednie. Gram u Janusza Morgensterna, bo u niego zadebiutowałem przed kamerą i miałem swój pierwszy dzień zdjęciowy na planie filmowym po szkole teatralnej. Teraz, po latach zapytał się mnie czy u niego zagram, a ja powiedziałem - dla pana zagram wszystko! Ale to będzie ksiądz - odpowiedział. Powiedziałem - trudno, bo to kolejny mój ksiądz w bardzo krótkim okresie i nie chciałem popadać w kolejną szufladkę.

Dlatego postanowiłem zagrać tę rolę zupełnie inaczej niż w "Katyniu" i w filmie o księdzu Jerzym. Nadałem mu trochę charakterystyczności, a z kim skojarzą go ludzie, z jaką autentyczną postacią, to zostawiam już domyślności widzów.

**

Jaką rolę odgrywa ksiądz w tej opowieści?**

d3v1qcb

To naprawdę epizod, zresztą w tym filmie są znakomite epizody grane przez moje znakomite koleżanki i kolegów. A robimy to wszyscy przede wszystkim dla pana Janusza, który jest wielką postacią naszego kina. Dlatego nawet tak krótki udział w tym zadaniu aktorskim jest dla nas ważny.

To zadanie krótkie i dlatego chciałbym, żeby był bardzo wyraziste i zapisało się w pamięci widzów, nawet te dwie sceny, które tu gram. To bohater odprawia mszę żałobną za duszę ojca głównego bohatera Kamila. Potem w czasie stypy ksiądz okazuje się osobą bardzo przedsiębiorcza i dobry biznesmenem.

**

Ma to jakieś odniesienie do naszej rzeczywistości. Ksiądz biznesmen kojarzy się bardzo jednoznacznie...**

d3v1qcb

Nic nie powiem, proszę tu postawić trzy kropki (śmiech).

**

O czym jest ten film?**

To opowieść o okresie "Solidarności" i stanie wojennym, ale nie tylko. Pokazujemy tu kawałek najnowszej historii Polski.

**

A w jaką postać wciela się pan w filmie "Popiełuszko"?**

Gram autentyczną postać - księdza kanclerza, który mówiąc w dużym uproszczeniu i językiem potocznym, próbował "spacyfikować" księdza Jerzego. Miał w tym swoją rację, bo mówił, że trzeba budować nowe kościoły i musi z władzami o tym rozmawiać, a ciągle słyszy, że ksiądz Jerzy i inni walczą z tą władzą. Pokazujemy różne konieczności życiowe i postawy.

d3v1qcb

Okazuje się, że nie zawsze czarne jest czarne, a białe jest białe, są też różne odcienie tych kolorów i tak trochę wygląda nasze życie. Znałem dobrze księdza Jerzego i czasami żartuję sobie, że kiedy już zostanie beatyfikowany, to będzie pierwszym świętym, z którym byłem na ty! (śmiech).

**

"Solidarność", stan wojenny to jedne z najważniejszych okresów w historii współczesnej Polski. Dlaczego powstaje tak mało filmów o tamtych czasach?**

d3v1qcb

Może jeszcze za wcześnie i brakuje dystansu, żeby mówić o tym obiektywnie. Z drugiej jednak strony powstał już film o księdzu Jerzym, który dotyka stanu wojennego, a teraz Janusz Morgenstern kręci swój. A więc tamte tematy zaczynają się przebijać i dochodzić do głosu. Ale rzeczywistość jest taka jaka jest, oczekiwania widzów są takie, a nie inne, a producenci, ci którzy dają pieniądze oczekują, że ich filmy przyniosą zyski, a więc są nastawieni na komercję.

Choć trzeba przyznać, że filmów w Polsce z roku na rok powstaje coraz więcej, więc jest szansa, że uda się zrealizować kilka dobrych. Ważne, żeby niezależnie od tego o jakim okresie historii opowiadają, dotykały ważnych spraw i dotyczących naszych dziejów.

**

Jeszcze kilka lat temu nasze kino było w poważnym kryzysie, kręcono zaledwie po kilka tytułów rocznie. Teraz pojawiły się pieniądze, a filmowcy mają pracę. Sądzi pan, że mamy szansę, na to, aby stworzyć dobre kino, które będzie nawiązywało do tradycji lat 70. - Wajdy i Zanussiego?**

d3v1qcb

Muszę być optymistą, bo mam jeszcze zamiar parę lat popracować, również w filmie (śmiech). A chciałbym pracować w wybitnych i bardzo dobrych produkcjach, bo tylko taki widzę sens wykonywania tego zawodu. Obrazy, które się pokazują są coraz ciekawsze, więc mam nadzieję, że w polskim kinie narodzi się nowy okres, który potem zostanie jakoś nazwany i będzie oceniany jako wspaniały czas w historii polskiego kina.

**

Często chodzi pan do kina?**

Nie bardzo, bo dużo pracuję i dużo wypoczywam. Jak jest coś wartego obejrzenia to staram się to oglądać, ale nie ukrywam, że łatwiej mi to zrobić w domu w telewizji albo na DVD.

**

Zna pan nazwiska młodych polskich reżyserów i aktorów?**

Interesuję się nimi, choć nie do końca, bo przed wszystkim jestem aktorem teatralnym i to mnie głównie interesuje. Natomiast każde spotkanie z młodym, zdolnym człowiekiem jest dla mnie interesujące. Ostatnio spotkałem się z Magdą Piekorz, zagrałem w jej najnowszym filmie "Senność", tym razem lekarza psychologa.

Z kolei u innego debiutującego reżysera, Marcina Wrony zagrałem kolejnego lekarza, tym razem neurochirurga i bardzo sobie cenię oba te spotkania. Z Magdą Piekorz spotkałem się też w Teatrze Słowackiego w Krakowie, gdzie zagrałem gościnie Jamesa Joyce'a. To był bardzo interesujące spotkanie z kolegami z Krakowa i dało świetny efekt. Jeżdżę tam z wielka radością.

**

Przez pewien czas często mogliśmy pana podziwiać w filmach sensacyjnych, gdzie wcielał się pan w rolę policjantów i oficerów UOP...**

To była ucieczka od mojego wizerunku z poprzedniego okresu, kiedy grałem bohaterów romantycznych np. szlachetnie umierającego zakochanego księcia. Bardzo się cieszyłem, że te role mi się trafiły, bo dały mi możliwość pokazania nowych umiejętności zawodowych, a jednocześnie nie pozwoliły się znudzić i zaszufladkować. Bardzo bym się cieszył, gdyby tego typu role jeszcze mi się trafiły. Ale pod warunkiem, że będą ciekawe.

**

Czy dla aktora zawodowca jest wszystko jedno kogo gra - policjanta, który biega z pistoletem po ulicy i strzela, księdza czy lekarza? Czy do wszystkiego podchodzi zawodowo i czy są jakieś emocje?**

Emocje są zawsze i są związane z każdą nowa rolą. Każdy aktor oczekuje, że to będzie najlepsza rola i wspaniałe dzieło, a potem życie często weryfikuje te oczekiwania. Każda rola, która wymaga ode mnie trochę powalczenia z własnym charakterem czy pokazania innych stron swojej psychiki i wrażliwości jest dla mnie ciekawa.

Nie ukrywam, że kiedy gram kogoś szlachetnego, to trochę przewrotnie, szukam u niego jakiś ciemnych stron charakteru, żeby ta postać była bardziej ludzka. A jak gram ciemne charaktery to staram się znaleźć motywację dlaczego postępują tak, a nie inaczej.

**

Ma pan już za sobą 35 lat pracy na scenie....**

Dokładnie rzecz ujmując to pierwszy jubileusz obchodziłem już w roku ubiegłym, bo zadebiutowałem na scenie w roku 1972. Natomiast w przyszłym roku będę obchodził 35-lecie pracy "na etacie".

**

Będzie wielka feta z tej okazji?**

Nie, bo nie ma czego fetować. Trzeba żyć i cieszyć się z tego, że mogę dalej pracować.

**

Ma pan swoje ulubione role, które najczęściej pan wspomina?**

Nie mam takiej jednej roli. Czasami podchodzą do mnie różnie widzowie i przypominają którąś z nich. Oczywiście najbardziej owiane mgła czaru i wspomnień są te pierwsze, debiutanckie, bo to jak pierwsza miłość. Ale do każdej podchodzę równie poważnie i z oddaniem. A potem oczekuję następnej, która będzie najlepsza. I tak idę dalej.

**

W ostatnich latach przeszedł pan kilka trudnych operacji. Jak pana zdrowie?**

Jak pan widzi, jestem tu, ale muszę poświęcać więcej czasu sobie. I moje życie wymaga więcej dyscypliny. Myślę o zabiegach, to stała walka i próba znalezienia sposobu życia z tą choroba i nie poddawania się jej. Przede wszystkim psychicznie. Praca bardzo mi w tym pomaga. Nie ukrywam, że kiedy mogę pracować czuję się lepiej, bo zapominam o swoich dolegliwościach. Wydaje mi się wtedy, że wszystko jest w porządku.

d3v1qcb
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3v1qcb