Usta pełne nazistowskiej propagandy
Tym sposobem zatrudnił się w roli lektora w „Deutsche Wochenschau“ realizującym polskojęzyczne wersje nazistowskich kronik wyświetlanych przed seansami w kinach. Celem tych ostatnich miało być ukazanie potęgi niemieckiego oręża i zniechęcenie Polaków do stawiania jakiegokolwiek oporu wobec najeźdźcy.
Praca dla Niemców była dla Szalawskiego symbolicznym gwoździem do trumny. Nawet praca w okupacyjnych teatrach (Komedia, Miniatura, Jar i Maska) była zakazana w środowisku. Polscy aktorzy zrzeszeni w działającym nielegalnie Związku Artystów Scen Polskich (ZASP) wiedzieli,* że nie wolno im uczestniczyć w żadnych imprezach organizowanych przez okupacyjne władze.*
Praca lektora była postrzegana jeszcze gorzej niż praca w teatrze. Podobno sam Leon Schiller (słynny polski reżyser teatralny) namawiał Szalawskiego, by zrezygnował z posady. Przyszły Jurand ze Spychowa go jednak nie słuchał. Miał już inny plan.