Drugi dzień XXXIII Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni otworzył pokaz filmu *Lejdis.*
Gdy pada zbitka słów: "Dobra polska komedia", mało kto wymieni więcej niż 5 filmów z ostatnich lat. Na myśl najczęściej przychodzą "Kiler", "Ciało", "Testosteron". To nie przypadek, że scenarzystą dwóch ostatnich jest Andrzej Saramonowicz. Jego niepokojąco zaraźliwe poczucie humoru, okraszone damskim punktem widzenia czterech piszących blog kobiet, dało piorunujący efekt.
Film rozpoczyna się dość nietypowo. Podczas sierpniowej zabawy sylwestrowej poznajemy cztery bohaterki: Gosię (Iza Kuna), Monię (Magdalena Różczka)
, Lucy (Edyta Olszówka) i Korbę (Anna Dereszowska). Każda z nich jest inna, lecz mimo dzielących ich różnic są przyjaciółkami "na dobre i na złe".
W jednym ich drogi życiowe się splatają. Pragną szczęścia czyli prawdziwej miłości, choć dążą do osiągnięcia zamierzeń w różny sposób. Uniemożliwia im to zupełnie niezrozumiały świat mężczyzn.
Z pewnością dzięki wyczuciu reżysera i scenarzystów po raz kolejny odbyła się na innych polskich komediach masakra. Poprzeczka dla kolejnych produkcji została zawieszona wysoko. Miejmy nadzieję, że z korzyścią dla polskiego kina.