Lori Loughlin przerażona wyrokiem. "Gwiazda pełnej chaty" boi się nie tylko więzienia
Gwiazda amerykańskiej telewizji i jej mąż, skazani za łapówki, już niebawem trafią za kratki. Pobyt w więzieniu budzi w nich strach nie tylko z powodu pozbawienia wolności, ale i obaw o własne zdrowie.
21 sierpnia tego roku Lori Loughlin i jej mąż, Mossimo Giannulli, usłyszeli wyrok w głośnej za oceanem aferze korupcyjnej. Proceder kupowania miejsc na prestiżowych uczeniach wyższych przez bogatych Amerykanów wyszedł na jaw w ubiegłym roku. W sprawę zamieszane były także gwiazdy show-biznesu, które w zamian za łapówki zapewniały swoim pociechom miejsce na uniwersytecie. Aktorka znana m.in. z serialu "Pełna chata" i jej mąż zapłacili 500 tys. dolarów za to, by ich córki dostały się na Uniwersytet Południowej Kalifornii. Teraz czeka ich za to kara: dla Loughlin są to dwa miesiące, a w przypadku jej męża, pięć miesięcy pozbawienia wolności.
Jak podaje amerykański portal E!, sławni małżonkowie są przerażeni wizją pobytu w więzieniu. I to nie tylko za sprawą utraty wolności, ale i obaw o własne zdrowie i dobro córek.
Lori Loughlin powraca do "Pełnej chaty"
- Są przerażeni, że pójdą do więzienia - zdradza informator serwisu. Lęk pary dodatkowo wzmacnia strach przed koronawirusem, który rozprzestrzenia się m.in. w zakładach karnych. Loughlin i Giannulli jeszcze nie wiedzą, w jakiej placówce odbędą karę, już jednak starają się o to, by nie odbywać wyroku w tym samym czasie. Ich działanie motywowane jest troską o dobro córek: 21-letniej Olivii i 20-letniej Isabelli.
- Nie chcą, żeby kary nakładały się na siebie i żeby dziewczyny zostały same - dodaje anonimowo znajomy rodziny. Skazani małżonkowie zabiegają przed sądem także o to, by mogli odbywać karę w rodzinnym Los Angeles.
Przypomnijmy, że skazana aktorka przepraszała przed sądem za swoje działania, tłumacząc się ślepą, matczyną miłością.
- Podjęłam okropną decyzję. Realizowałam plan, by zapewnić moim córkom niesprawiedliwą przewagę w procesie przyjmowania na uczelnię. Działając w ten sposób, zignorowałam intuicję, pozwoliłam sobie zapomnieć o moich moralnych wartościach. Myślałam, że działam z miłości do moich dzieci, ale w rzeczywistości tylko je zdyskredytowałam, umniejszyłam ich zasługi i możliwości - mówiła 56-letnia gwiazda telewizji.
Poza karą pozbawienia wolności Loughlin i Giannulli po zakończeniu odsiadki będą mieć też nadzór kuratorski. Wyrok nakłada również na nich prace społeczne i zapłacenie grzywny w łącznej wysokości 400 tys. dolarów.
Trwa ładowanie wpisu: instagram