Dorastał bez ojca
Pochodzący z Sosnowca Simlat dorastał po opieką matki, która starała się zapewnić mu jak najlepsze warunki do życia i wspierać go w jego dążeniach.
- Nie znam swojego ojca i myślę, ze świadomość, że musi mnie sama wychować, wiązała się u niej z dużym lękiem - wspominał w "Elle Man", dodając, że sam już od najmłodszych lat starał się odciążyć rodzicielkę. - Jako 10-latek naprawiałem matce malucha. Gdy byłem w wieku podstawówkowym, wiele spraw na mnie spadło. Nie robiłem tego z musu, po prostu chciałem. Jak się jest jedynym facetem w domu, to czasem trzeba ogarniać sytuację w wieku do tego nieadekwatnym.
Kiedy po ukończeniu liceum stwierdził, że chciałby zostać aktorem, matka nie protestowała i "robiła wszystko, by mu pomóc".