Zniszczone złudzenia
To dlatego, choć jego kariera rozwijała się w najlepsze, podjął trudną decyzję o emigracji.
- Wyjeżdżając do USA, chciałem udowodnić, że potrafię zapewnić najbliższym godziwe życie - tłumaczył w "Nowym dzienniku".
Na samym początku nie tracił nadziei, że w Stanach również będzie mógł pracować jako aktor. Zderzenie z rzeczywistością było wyjątkowo bolesne. Już na samym początku musiał się zadłużyć u znajomych, a jedyna praca, jaką udało mu się zdobyć, polegała na sprzątaniu banków i urzędów. Potem zaczął uczyć się języka i został kierowcą tira. Przyznawał, że wpadał w coraz większą depresję, zwłaszcza że żona z dziećmi nie chciała do niego przyjechać.
- W końcu dotarło do mnie, że do Polski nie mam po co wracać. Przez 13 lat nie widziałem swoich dzieci – wyznawał.