Lektury
Kozłowski nie stronił od występów w ekranizacjach lektur szkolnych, które w ubiegłej dekadzie powstawały masowo po wielkim sukcesie „Ogniem i mieczem” Jerzego Hoffmanna.
Pamiętamy go z „Wiedźmina” (nowość na liście lektur!) i „Starej baśni”, ale to właśnie rola Krzywonosa w adaptacji prozy Sienkiewicza najlepiej zapada w pamięć. Aktor pieczołowicie się do niej przygotowywał – odświeżył sobie „Trylogię”, czytał historyczne pozycje o swoim bohaterze i sam zaproponował Hoffmanowi demoniczną fryzurę Krzywonosa. Jego szarża na armaty pod Zbarażem to jedna z najlepszych scen w filmie.
– Zobaczyłem niesłychaną wolę działania, talent i ambicję. A także pracowitość i entuzjazm. To był człowiek, który niesłychanie chciał. I zawsze był gotowy stanąć przed kamerą. Dlatego rozbudowałem jego postać, a on w roli, w której dialogów jest niewiele, stworzył bohatera, który na długo wrył się w pamięć widzów – mówił o jego roli Hoffmann.