W mundurze
Oprócz gangsterów Kozłowski równie chętnie wcielał się w role mundurowych. Takiego go pamiętamy z „Krolla” Pasikowskiego czy serialu „Pogranicze w ogniu”.
Ale dla Kozłowskiego najważniejsza była rola strażnika SS w Zabłociu w „Liście Schindlera”. Swój występ* – mały, ale znaczący – uzgadniał z samym*Stevenem Spielbergiem. Grany przez niego esesman z Eisetzkommado, podczas likwidacji krakowskiego getta nagle przestaje naciskać spust i rzuca nazwiskiem klasycznego kompozytora do swojego równie "kulturalnego” kompana przy pianinie.
Rólka była niewielka, ale zagrać w głośnym filmie twórcy „Szczęk”, który dodatkowo zainkasował najwięcej Oskarów w 1994 roku* – to powód do niemałej dumy.*