Bida z Polski
Początki jednak nie były łatwe, polscy fotografowie nie potrafili docenić potencjału Małgorzaty Beli.
- Pamiętam, że moja pierwsza sesja w Polsce została uznana przez profesjonalistów za kompletną pomyłkę. Uznali, że się nie nadaję – mówiła w "Machinie".
Za to w Nowym Jorku, gdzie została wysłana, zrobiła prawdziwą furorę
- Trafiłam na odpowiednie osoby, w odpowiednim momencie. Tam są naprawdę świetni specjaliści, wyszukujący nowych twarzy. Potrafili zobaczyć mnie zupełnie inaczej. Ja im się nawet dziwię: przyjechała taka bida z Polski, fatalnie ubrana, źle uczesana, z toną makijażu na twarzy. Nie interesowało ich zupełnie, jak wyglądam na castingu, tylko jak będę wyglądała, na sesji - dodała.