Hanka zamiast Ewy
"Kiler" trafił do kin w 1997 r. i został obejrzany przez 2 mln widzów. Kożuchowska zdobyła sławę, która miała jednak swoją cenę. Producenci filmowi, pamiętający jej epizod w gangsterskiej komedii, oferowali jej kolejne podobne role. Kożuchowska obawiała się zaszufladkowania, więc gdy pojawiła się propozycja zagrania zupełnie innej postaci w "M jak Miłość" (na zdjęciu), decyzja o dołączeniu do obsady serialu zapadła niemal natychmiast.
- Nie byłam anonimową aktorką, ale też nie przebierałam w scenariuszach. Odmawiałam ról dziennikarek, nie chciałam już grać kolejnych Ew Szańskich, więc miałam do wyboru albo czekać dalej, uzbroić się w cierpliwość, albo przyjąć rolę w serialu, która wyglądała ciekawie – opowiadała w "Gali".
- Poza tym spokój, poczucie bezpieczeństwa dawał mi teatr. Przez cały ten czas bardzo pilnowałam tego teatru, tego, żeby sobie nie odpuścić, żeby telewizyjna popularność nie zaszumiała mi w głowie, żeby nagle nie zostać miałką aktoreczką jednego serialu – dodała Kożuchowska.