"Nadwaga mnie zabije"
Kilka lat przed śmiercią Marek Perepeczko został dyrektorem teatru w Częstochowie. Żona mieszkała na stałe w Łodzi, więc żyli na dwa domy. - Był samotny. […] Kiedy opadała kurtyna i wybrzmiewały brawa, wsiadał do swojego małego samochodu i wracał do pustego mieszkania, gdzie był skazany wyłącznie na siebie – przywoływał ostatni okres życia Perepeczki reżyser Marek Rębacz.
W samotności aktor folgował sobie kulinarnym zachciankom, chociaż nie krył frustracji swoim wyglądem. - Chciałbym zrzucić 40 kg.Ta nadwaga mnie kiedyś zabije. Na szczęście, jak umrę, nikt nie będzie po mnie płakał – zwierzył się aktor w "Retro".
16 listopada 2005 r. Marek Perepeczko zjadł z żoną kolację i pojechał do siebie. - Powiedział, że jest śpiący i jutro do mnie zadzwoni. Nie wiem dlaczego, ale rano obudziłam się o czwartej i nie mogłam dalej spać. Przeczekałam do siódmej i zadzwoniłam do Marka. Telefon nie odpowiadał - wspominała Agnieszka Fitkau-Perepeczko.
Aktor zmarł tamtej nocy na zawał serca. Trzeciego kwietnia obchodziłby 81. urodziny.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" szkalujemy "Johna Wicka 4", wychwalamy "Sukcesję" i zastanawiamy się, gdzie zniknął Jim Carrey (i co, do cholery, wywinął tym razem?). Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.