Marian Opania wpadł w szpony nałogu. Uratowała go żona
Marian Opania jest z ukochaną Anną już od 64 lat. Najtrudniejszym wyzwaniem dla ich małżeństwa był alkoholizm aktora. On sam przyznaje, że, gdyby nie pomoc żony, dawno by już nie żył.
Marian Opania jest mistrzem kreacji, szczególnie w rolach nieoczywistych czarnych charakterów jak w "Piłkarskim pokerze" czy w "Człowieku z żelaza". Jego kariera zaczęła się faktycznie od "Skoku" Kazimierza Kutza u boku Daniela Olbrychskiego. Opania zakosztował wtedy mocno rozrywkowego i zakrapianego życia, od którego stronił przez całe studia.
- Przy jednym z bankietów, który odbył się po zdjęciach, skończyła nam się wódka. Do najbliższego sklepu było pięć km. Ja biegłem, a Daniel jechał rowerem, bo potem trzeba było ten alkohol w torbach zawieźć. Bankiet domagał się gwałtownie porcji alkoholu, a ja te 10 km przebiegłem. Nigdy tego nie zapomnę - opowiadał w "Super Expressie".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Stara miłość nie rdzewieje. Gwiazdorskie pary po przejściach
Wspomnienie pierwszego pocałunku
Najgorszy czas dla Mariana Opanii przyszedł w latach 70., kiedy stracił swój młodzieńczy wygląd, przytył i posiwiał, a reżyserzy nie mieli na niego nowego pomysłu.
- Grywałem w teatrze, ale najciekawsze role dostawali inni. Zacząłem zaglądać głębiej do kieliszka, a nawet bardzo głęboko. To było piekło. Piłem alkohol, bo mnie nie obsadzano, a nie obsadzano mnie, bo piłem. Błędne koło. Ledwo się z tego wygrzebałem - zwierzał sie w rozmowie z PAP.
Decydujące okazało się wsparcie żony, którą Opania poznał i pocałował po raz pierwszy w wieku 17 lat. To było 3 maja 1960 r.
- Zakochałem się w Ani od pierwszego wejrzenia. Do dziś rocznica tamtego pocałunku jest dla nas ważniejsza niż rocznica ślubu - wyznał w "Dobrym Tygodniu".
"To dzięki niej wciąż żyję"
Anna Opania zadziała na pogrążonego w nałogu męża szokowo. Zagroziła, że od niego odejdzie. Poskutkowało, uczucie do niej wzięło górę nad słabością do alkoholu.
- Wyciągnęła mnie z piekła. To dzięki żonie wygrzebałem się i teraz nawet piwa nie piję. Jestem twardy w tym postanowieniu. Uratowała mnie żona. To dzięki niej wciąż żyję. [...] Żremy się i co tydzień rozwodzimy, ale do tej pory się nie rozwiedliśmy. Podlewam tę naszą miłość jak roślinkę. Moja żona myśli, że to niemożliwe, że wciąż widzę w niej siedemnastoletnią dziewczynę, ale tak właśnie jest - stwierdził Marian Opania w wywiadzie.
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: