Amerykański koszmar
Wreszcie o Lorencu zrobiło się też głośno w Hollywood. Głównie za sprawą zachwyconego jego talentem Jerzego Skolimowskiego. Wkrótce pracę kompozytorowi zaproponował Bob Rafelson, który kręcił film "Krew i wino" z Jackiem Nicholsonem.
Jednak Lornec wyznał, że nie potrafił odnaleźć się w fabryce snów. Życie tam było intensywne, wyniszczające, nie radził sobie ze stresem. By móc jakoś funkcjonować, coraz częściej sięgał po alkohol i narkotyki.
– Spotkałem kiedyś na bankiecie Andrzeja Sekułę, operatora Tarantino. Mówi mi: teraz noszą cię w lektyce, ale za chwilę cię z niej zrzucą i będziesz ją wlókł za sobą przez Sunset Boulevard – wspominał w "Polityce".* - Na planie filmu "Osaczony" Mickey Rourke, niemiłosiernie upokarzany przez producenta, spojrzał na mnie oczami zbitego psa i powiedział: "LA is shit".*