Trwa ładowanie...

Miłość i biurokracja. Recenzja filmu "Pracownik miesiąca"

Na pierwszy rzut oka najnowszy film Jérôme’a Commandeura jest lekką, pogodną komedią, która obnaża ciemne strony życia francuskich urzędników. Wystarczy jednak dać się porwać fabule, żeby dostrzec, że absurdalny humor to jedynie katalizator trudnych i bolesnych emocji, jakie czekają widza w trakcie seansu. Po obejrzeniu "Pracownika miesiąca" z całą stanowczością mogę stwierdzić, że jest to mądra i poruszająca opowieść o potrzebie bliskości, której nie zagłuszą żadne zawodowe ambicje.

Materiał powstał przy współpracy z Galapagos Films.
"Pracownik miesiąca" "Pracownik miesiąca" Źródło: materiały partnera, fot: Galapagos Films
d4003pc
d4003pc

Obraz Commandeura ma w sobie wszystko, co tak lubię we francuskim kinie. Wyraziste, nieco przerysowane postacie, cięte żarty zestawione w idealnych proporcjach z życiowymi dramatami, a także miejsca, które pełnią rolę niemego świadka filmowych wydarzeń i zachwycają niewymuszonym pięknem. "Pracownik miesiąca" to film, który z założenia miał być komedią, ale im dłużej go oglądamy, tym częściej śmiech zastępuje głęboka refleksja nad charakterem i kondycją współczesnych relacji. Wbrew pozorom historia Vincenta jest bardzo prawdziwa i w pełni adekwatna do dzisiejszych czasów. Może na pierwszy rzut oka trudno identyfikować się z głównym bohaterem tej historii, jednak widać tu także pewną uniwersalną problematykę, jaką jest np. bunt przeciwko staremu, dysfunkcyjnemu systemowi czy wreszcie silne uczucie, za którym pojedziemy na kraniec świata.

"Zadzwonię z pracy, bo mam za darmo", czyli sielskie życie francuskiego urzędnika

Każdy snuje w dzieciństwie plany na przyszłość, jednak rzadko zdarza się, żeby miały odzwierciedlenie w rzeczywistym życiu. Z Vincentem Peltierem było inaczej – od początku wiedział, że kiedyś podejmie pracę w urzędzie. Lekkie, mało absorbujące zajęcie, dużo czasu wolnego, liczne świadczenia i dodatki do pensji, stabilne zatrudnienie i prestiż związany ze służbą na rzecz społeczeństwa – kto nie chciałby doświadczyć tylu przywilejów? Vincent zdecydowanie chciał i konsekwentnie dążył do realizacji tego zawodowego pragnienia.

"Pracownik miesiąca" materiały partnera
"Pracownik miesiąca" Źródło: materiały partnera, fot: Galapagos Films

Po szesnastu latach urzędniczej kariery bohater czuje się spełniony. Piastuje stanowisko, o jakim zawsze marzył, a jego pozycja daje mu władzę – Vincent sam decyduje o tym, czy petenci załatwią swoje sprawy, czy odejdą od jego biurka z kwitkiem. O tym, czy praca francuskiego urzędnika jest ambitna, zdania są podzielone. Na pewno jednak daje bezpieczeństwo i wygodę – wartości, które Peltier ceni także w życiu prywatnym. Czterdziestoletni kawaler mieszkający z nadopiekuńczymi rodzicami wcale nie szuka zmian i niezależności. Niestety, często bywa tak, że zmiany nadciągają wbrew naszej woli. Nieoczekiwanie w spokojnym, przewidywalnym życiu Vincenta rozpoczyna się prawdziwa rewolucja, która całkowicie zmieni jego nastawienie do świata.

d4003pc

To trzęsienie ziemi rozpoczyna reforma służb publicznych, która ma za zadanie zredukować ilość kosztownych i niepotrzebnych etatów. W jednej chwili stabilne i pewne stanowisko Vincenta zaczyna chwiać się w posadach. Ministerstwo stawia przed bohaterem ultimatum: odejdzie z własnej woli, otrzymując za to sowitą odprawę, albo zostanie przeniesiony do miejsca, gdzie – ze względu na charakter obowiązków – brakuje chętnych do pracy. Ta propozycja staje się początkiem zaciekłej walki Vincenta z francuskim systemem, który za wszelką cenę chce uprzykrzyć bohaterowi życie.

Miłość po szwedzku

Peltier trafia kolejno do różnych miejsc o warunkach mocno odbiegających od jego wygodnego gabinetu w urzędzie. Każda placówka ma złamać opór Vincenta, jednak zaistniałe trudy zdają się jeszcze bardziej motywować go do trwania w buncie. A kiedy w jednym z kolejnych miejsc – w usytuowanej na lodowcu stacji badawczej – poznaje Eve, zacięcie do walki staje się jeszcze silniejsze.

"Pracownik miesiąca" materiały partnera
"Pracownik miesiąca" Źródło: materiały partnera, fot: Galapagos Films

Pojawienie się pięknej, niezależnej Szwedki to kolejne trzęsienie ziemi w spokojnym, poukładanym życiu Vincenta. Kobieta szybko zaprasza go do swojego domu, który pod każdym względem odbiega od tego, co znał. Eve jest podróżującą po świecie badaczką. Oprócz próbek biologicznych kobieta z każdej dalekiej wyprawy przywozi owoc miłosnego romansu. Wesoła, patchworkowa rodzina wywołuje w bohaterze szok, który szybko przeradza się w fascynację i pragnienie przynależności do ich świata. Niestety, idyllę kolejny raz przerywa polityka, a batalia Vincenta z francuskim systemem zaczyna poważnie zagrażać jego nowej relacji. Bohater staje przed dylematem: walczyć o swoją godność i karierę czy wybrać to, za czym całe życie tęsknił – miłość i bliskość?

d4003pc

Wszystko, co naprawdę ważne

Obraz Jérôme’a Commandeura to doskonały przykład lekkiego, francuskiego kina, które pod komediową powłoką skrywa psychologiczną głębię. Mam wrażenie, że reżyser celowo skumulował na początku sceny tętniące absurdalnym humorem, żeby następnie przeprowadzić widzów przez istny gąszcz skomplikowanych emocji. W rezultacie bohater, który na początku jawił nam się jako karykaturalna postać, z czasem stawał się nam coraz bliższy.

Dla Commandeura tematyka związana z biurokracją i zawiłym systemem urzędniczym była tylko pretekstem do ukazania samotności współczesnych jednostek. W filmie znajdziemy też wątki tolerancji i życia w symbiozie – mimo różnic kulturowych i obyczajowych. Najważniejszym mottem tego filmu jest jednak poszukiwanie celu w życiu. Bohater odnalazł go w swojej nowej rodzinie, która nauczyła go kolejnej ważnej umiejętności – pomagania innym. To wszystko sprawia, że "Pracownik miesiąca" – nazywany komedią – zyskuje znacznie szersze, mniej oczywiste kryterium.

d4003pc

Wspaniała gra aktorów (Jérôme Commandeur w roli Vincenta i Lætitia Dosch w roli Evy to duet idealny!) oraz zaskakująca, wartka akcja czynią z tego filmu świetną propozycję na wakacyjne wieczory. "Pracownik miesiąca" to historia, przy której można nie tylko pośmiać się i odpocząć, ale także pomyśleć nad wartościami, jakie rządzą współczesnym światem. Może czasem, zamiast płynąć bezmyślnie z prądem, warto zatrzymać się jak Vincent i powiedzieć: "wysiadam".

PRACOWNIK MIESIĄCA - zwiastun, w kinach od 29 lipca

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Materiał powstał przy współpracy z Galapagos Films.
d4003pc

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4003pc