"Będę tu występować, choćby nie wiem co"
Kiedy jednak Zimińska zdecydowała się wreszcie wyjechać do stolicy, Sobockiego akurat tam nie było. To jej nie zniechęciło; zdeterminowana, chwytała się każdej, najmniejszej nawet szansy, by zabłysnąć na scenie.
- Kręciło się po teatrze takie nieduże coś, co miało w swojej niebrzydkiej twarzy dziwny upór, jakąś bezczelność, ambicję i zacięcie typu: "Będę tu występować, choćby nie wiem co" – wspominał później młodą artystkę Konrad Tom.
Dopięła swego. Wkrótce stała się jedną z największych gwiazd w stolicy i zdobyła miano "Chaplina w spódnicy". Zaczęła też występować w filmach - między innymi "Iwonka", "Na Sybir", "Każdemu wolno kochać" czy "Manewry miłosne".