Powrót do życia
Pobyt w więzieniu był dla Cywińskiej traumatyczny; wspominała, że jeden z ubeków składał jej niemoralne propozycje, a kiedy trafiła do celi, kiepsko radziła sobie z samotnością.
- Pamiętam jeszcze rozmowę z więziennym wychowawcą. Popłakałam się, prosiłam, żeby przenieśli mnie do zbiorowej celi. Siedziałam w pojedynczej i źle to znosiłam. Był zaskoczony: "Żelazna Cywa (taką miałam ksywę w Poznaniu) płacze?! Muszę to zapisać w aktach", powiedział - wspominała w "Twoim Stylu".
Potem trafiła do ośrodka dla internowanych w Gołdapi; w kwietniu, dzięki staraniom męża, udało się jej wrócić do Warszawy.