Miała obsesję na punkcie wagi. "Całe życie byłam na diecie"
Pewnie każdy artykuł o Monice Krzywkowskiej musi rozpocząć się od przypomnienia, że zyskała ona największą rozpoznawalność za sprawą roli w serialu "Samo życie". Ale aktorka ma na koncie także kilka innych produkcji i, jak się teraz okazuje, przepracowaną obsesję na punkcie wyglądu i wagi. O samoakceptacji opowiedziała w jednym z najnowszych wywiadów.
Krzywkowska z powodzeniem rozwijała karierę na małym ekranie. Po serialu TVN-u zagrała w takich produkcjach jak "Skazane", "39 i pół tygodnia", "Odwilż", "Mecenas Porada" czy mającej niedawno premierę drugiego sezonu na Polsat Box Go "Krwi". Prywatnie jest żoną operatora filmowego i matką nastoletniej Leny. To właśnie macierzyństwo zupełnie zmieniło jej podejście do własnego ciała, które wcześniej traktowała bardzo przedmiotowo.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Monika Krzywkowska szczerze o swojej sylwetce. "Całe życie byłam na dietach"
W najnowszym wywiadzie dla Super Expressu aktorka poruszyła temat bliski wielu kobietom, a mianowicie brak samoakceptacji i nieustanne próby zrzucenia zbędnych kilogramów. – Nikt tak sobie nie nawrzuca, jak my same potrafimy sobie nawrzucać, będąc dla siebie bezlitosnymi krytykami. Pamiętam, że całe moje dojrzałe życie, powiedzmy od matury, byłam na dietach. Całe życie toczyłam walkę o każdy kilogram i centymetr. To pochłonęło mnóstwo mojej energii i bardzo mnie wyhamowało, zabrało radość życia i zawodowo, i psychicznie, na każdym polu – wyznała.
Przeczytaj także: Julia Żugaj wprowadza rygor. Fanki nie chcą jechać na obóz?
Dziś Krzywkowska podchodzi do tematu zupełnie inaczej. Akceptuje fakt, że pewnych rzeczy nie będzie w stanie już nadrobić, ale nie spędza jej to snu z powiek. Docenia siebie i przyznaje, że wykonywany przez nią zawód również w tym pomógł. Otrzymywanie ról atrakcyjnych bohaterek skutecznie podnosiło jej samoocenę, było "pozytywną dawką wiary w siebie niż sama terapia czy odwracanie tej wajchy myśli negatywnych". Z drugiej jednak strony nie jest tajemnicą, że aktorzy obsadzani są "po warunkach" fizycznych, a wygląd w tej pracy ma ogromne znaczenie.
Wszystko zmieniło macierzyństwo. "Przestałam się zajmować tylko sobą"
Przeszłość bywała trudna. Liczba wyświetlająca się na wadze miała bezpośredni wpływ na nastrój 51-latki i decydowała o tym, czy w ogóle wyjdzie ona z domu. Krzywkowska potwierdziła, że jak wiele młodych dziewczyn miała na tym tle poważne zaburzenia, ale na szczęście udało jej się z tego wyjść. Przełomem okazało się jednak dopiero macierzyństwo.
– Kiedy zostałam mamą, odpuściłam. Przestałam zajmować się już tylko sobą, przyszły nowe obowiązki. Byłam już trzydziestolatką, kiedy zrozumiałam, że nie żyję dla siebie i to, co spędza mi sen z powiek, jest kompletnie nieważne – zdradziła w rozmowie z portalem. Dzisiaj uczy córkę, żeby "się siebie absolutnie nie czepiała" i do swojego ciała "wysyłała tylko pozytywne komunikaty". Sama jednak regularnie chodzi na siłownię, dzięki czemu nie musi martwić się kaloriami. – Jem wszystko, na co mam ochotę, a dzięki temu, że ćwiczę, to nie tyję – dodała.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozkładamy na czynniki pierwsze fenomen "Reniferka", przyglądamy się skandalom z drugiej odsłony "Konfliktu" i zachwycamy się zaskakującą fabułą "Sympatyka". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: