"Bankiety, orgie... cudowne rzeczy"
Kutz dał się poznać nie tylko jako wybitny reżyser i bezkompromisowy mówca, ale również jako płomienny kochanek. Wiele mówiło się o jego romansach - reżyser zresztą śmiał się, że wzmożone zainteresowanie kobietami to jego wstydliwa ułomność.
- Zawsze byłem nienasycony, takie moje kalectwo* – przyznał w „Gali”. *- Stan dojrzałości osiągnąłem dopiero po czterdziestce.
Dodał również, że jego zawód sprzyjał romansowaniu.
- Obok mnie mieszkał Has. W Wytwórni w tym samym czasie pracowały po trzy ekipy. Na Wystawowej toczyło się całe życie. Mieszkaliśmy tam ze swoimi dziewczynami, tu odbywały się bankiety, orgie... cudowne rzeczy – wyznawał w wywiadzie dla portalu Dolnośląskość.