Trwa ładowanie...

"Na Zachodzie bez zmian". Brutalny i wstrząsający. Tylko najsilniejsi obejrzą go do końca [RECENZJA]

Urwane kończyny, rozerwane ciała, wykrzywione w bolesnej agonii zwłoki. Najnowszy film Netfliksa jest brutalny i bardzo wymownie pokazuje okrucieństwo i bezsens wojny.

"Na Zachodzie bez zmian" Netfliksa"Na Zachodzie bez zmian" NetfliksaŹródło: Materiały prasowe
d2rlgst
d2rlgst

Do serwisu Netflix i na kilka specjalnych pokazów kinowych trafiła najnowsza adaptacja antywojennej powieści Ericha Marii Remarque'a "Na Zachodzie bez zmian" w reżyserii Edwarda Bergera. Film zachwyca realizacyjnym rozmachem, ale jednocześnie przeraża okrucieństwem wielu scen i bezwzględnością swego przekazu, uzmysławiającego kompletny bezsens wojny i skalę okrucieństwa, do którego zdolny jest człowiek.

Z tej wojny już nie wrócą

Akcja filmu, trzeciej już ekranizacji tej powieści, po filmach z 1930 r. i 1979 r., to opowieść o wojennych losach Paula Baumera, młodego chłopaka z miasta w północnych Niemczech i kilku jego kolegów ze szkoły. Poruszeni patriotycznym wzmożeniem zgłaszają się ochotniczo do wojska i trafiają prosto na front zachodni.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Na Zachodzie bez zmian" (2022) - finałowy zwiastun filmu

Pierwsze bolesne zderzenie z brutalną rzeczywistością wojny pozycyjnej następuje jeszcze przed przyjazdem na linię walk: młodych ochotników wyrzuca z ciężarówki frontowy lekarz w fartuchu zaplamionym krwią. Potrzebuje transportu dla umierających rannych. Nie widać ich, ale wzrok frontowych debiutantów mówi wszystko. Zaczynają rozumieć, że tu nie będzie tak, jak w płomiennych przemówieniach wojennych propagandzistów. I że pewnie już stąd nie wrócą.

d2rlgst

Zwłoki na drzewie

A potem zaczyna się ponad dwugodzinna kawalkada wojennych okropności, brutalnych obrazów i makabrycznych scen.

Już po pierwszym ataku Baumer, wysłany do porządkowania trupów, znajduje zwłoki jednego ze swoich przyjaciół: z oderwaną nogą, rozerwaną głową, otwartymi, wytrzeszczonymi oczami. Podczas poszukiwań zaginionych żołnierzy oddział Baumera napotyka ślady wybuchu pocisku z wielkokalibrowego moździerza, m.in. nienaturalnie wygięte, okaleczone, półnagie zwłoki wiszące wysoko na gałęzi drzewa. "Wyrwało go z munduru" - komentuje jeden z żołnierzy. Zaginiony oddział wreszcie się znajduje: wszyscy jego członkowie są martwi, zbyt szybko zdjęli maski i zatruli się gazem. Ich powykręcane zwłoki zaścielają całą podłogę magazynu. To widok makabryczny, ale jednocześnie na swój sposób fascynujący pod względem wizualnym.

"Na Zachodzie bez zmian" Materiały prasowe
"Na Zachodzie bez zmian"Źródło: Materiały prasowe

W jednej z późniejszych scen, w polowym szpitalu, trwa inna masakra: piłowanie na żywo uszkodzonych kończyn, operacje bez żadnego znieczulenia, rozpaczliwe próby ratowania życia prymitywnymi metodami. Jeden z rannych, świadomy swojej sytuacji, popełnia samobójstwo, rozrywając sobie żyły... widelcem.

d2rlgst

Czołgi miażdżą, miotacze palą żywcem

Prawdziwe piekło zaczyna się w drugiej połowie filmu. Piekło podwójne: raz, że to krwawa jatka, dwa - choć nie wiedzą tego szatkowani przez karabiny maszynowe żołnierze, ta bezsensowna masakra odbywa się już w czasie negocjacji pokojowych, kiedy generałowie i dyplomaci wymieniają oficjalne noty i zajadają się croissantami z długo dojrzewającym serem.

"Na Zachodzie bez zmian" Materiały prasowe
"Na Zachodzie bez zmian"Źródło: Materiały prasowe

A sytuacja na froncie jest bezlitosna. Przedpole zasłane jest zwłokami z poprzednich szturmów, nowych trupów przebywa z każdą minutą. Serie z automatów odrywają kończyny, w okopach toczy się walka wręcz, w której bagnety przecinają klatki piersiowe i brzuchy, a saperki miażdżą czaszki.

d2rlgst

Ale to jeszcze nie koniec, bo oto nadjeżdżają śmiercionośne czołgi, siejące zniszczenie armatami i karabinami maszynowymi. Kiedy gąsienice miażdżą żywcem ich kolegów, ci, którym udało się przeżyć, odchodzą od zmysłów z przerażenia. A zaraz nadchodzi kolejna makabra: oddział z miotaczami ognia, które zabijają w męczarniach - Paul widzi, jak na jego oczach płonie jeden z jego przyjaciół.

"Na Zachodzie bez zmian" Materiały prasowe
"Na Zachodzie bez zmian"Źródło: Materiały prasowe

Śmierć z imieniem i nazwiskiem

Prawdziwa makabra, sceny wręcz trudne do zniesienia, pojawiają się w jednej z końcowych sekwencji - podczas odwrotu Baumer wpada do leja po pocisku. Zaraz za nim trafia tam francuski żołnierz. Walka wręcz jest krótka - Niemiec zadaje kilka ciosów nożem, śmiertelnie raniąc przeciwnika.

d2rlgst

Ten jednak umiera długo i w potworny sposób, dławiąc się własną krwią, krztusząc, charcząc i wyjąc. Śmierć widziana tak z bliska, indywidualna, dotycząca człowieka z twarzą, nazwiskiem, rodziną, spokojnym życiem gdzieś poza okopami, staje się jeszcze trudniejsza niż w przypadku anonimowych, bezimiennych żołnierzy, umierających całymi pułkami w poprzednich sekwencjach filmu.

Wybitne antywojenne dzieło

Film jest świetnym przykładem nowoczesnego kina wojennego: antybohaterskiego, samoświadomego, naturalistycznego do granic turpizmu, wyrafinowanego formalnie. Film jest znakomicie zagrany. Choć mało w nim miejsca na tworzenie rozbudowanych postaci, kilka ról zostaje w pamięci na długo - połączeniem niewinności i milczącej bezwzględności fascynuje Felix Kammerer w głównej roli, ale jeszcze większe wrażenie robi jego najważniejszy partner, Albrecht Schuch - nie wiadomo, czy w jego szeroko otwartych oczach kryje się desperacja czy całkowite zobojętnienie.

"Na Zachodzie bez zmian" Materiały prasowe
"Na Zachodzie bez zmian"Źródło: Materiały prasowe

Wyrazem estetycznej wrażliwości reżysera są natomiast zdjęcia przyrody - spokojnej, majestatycznej, niezważającej na szaleństwo człowieka. Pełne ciszy, bezruchu, swoistej wzniosłości sceny pokazujące zasnute mgłą lasy są znakomitym kontrapunktem dla obrazów z linii frontu, zatopionych w szarości, rozrywanej tylko eksplozjami czerwonej krwi.

d2rlgst

Ważną rolę odgrywa tu też muzyka, której autorem jest Volker Bertelmann, na scenie muzycznej znany jako Hauschka - nie ma jej zbyt wiele, ale kiedy się już pojawia, natychmiast zwraca na siebie uwagę: jest mroczna, niepokojąca, pełna nerwowego rytmu, szorstka i brudna jak pełne błota pole bitwy.

Ten film trzyma w napięciu, przeraża, mocno porusza. W bardzo wyrazisty sposób pokazuje kompletny bezsens i okrucieństwo wojny. A historia, na której jest oparty, nadal pozostaje przerażająco aktualna.

Przemek Gulda, dziennikarz Wirtualnej Polski

W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się "Wielką wodą" (jak oni to zrobili?!), znęcamy się nad rozczarowującymi "Pierścieniami Władzy" oraz wspominamy najlepsze i najstraszniejsze horrory w historii. Możesz nas słuchać na Spotify, w Google Podcasts, Open FM oraz aplikacji Podcasty na iPhonach i iPadach.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d2rlgst
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2rlgst