"Czy to miała być komedia?"
W wywiadzie dla "Tygodnika Przegląd" Łepkowska (na zdjęciu) wspominała jednak, że chociaż ceniła sobie współpracę z Załuskim, początki ich znajomości były bardzo burzliwe. Należała do Studium Scenariuszowego i któregoś dnia Załuski pokazał im swój film "Wyjście awaryjne".
- Po projekcji wszyscy stwierdziliśmy, że jest to wyjątkowe gówno, i rozmowa z reżyserem odbyła się mniej więcej w tym tonie. Nie powiem, przodowałam w złośliwych uwagach wobec reżysera. Moje pierwsze pytanie brzmiało nawet: "Przepraszam, czy to miała być komedia?". Załuski zapytał mnie: "Pani się nie śmiała?". Odpowiedziałam mu: "Chyba że z zażenowania…". On na to: "Proszę pani, na projekcji w wytwórni we Wrocławiu jeden facet tak się śmiał, że urwał oparcie od kinowego fotela". "To widocznie fotel był kiepskiej jakości, jak i pana film" – ja na to – wspominała.