Zmiana koncepcji
Koterski wyznawał, że pomysł na film nieustannie ewoluował. Początkowo całość miała się opierać na scenach erotycznych. W pierwszej wersji scenariusza było ich około 60.
- Pomysł polegał na tym, że bohater przed snem liczy i wspomina kobiety swojego życia - opowiadał na łamach "Wyborczej". - W końcu zostało 17, czyli 17 rozbieranych historii i 17 bohaterek.
Dodawał także, że na planie czuł się mocno nieswojo, gdyż prywatnie jest człowiekiem bardzo nieśmiałym i wstydliwym.
- Żenują mnie - poza nielicznymi wyjątkami - sceny rozbierane w filmie, nie lubię nawet oglądać całowania - twierdził.