„Pana zabija stres”
Nic dziwnego, że Koterski nie potrafił znieść stresu i ciążącej na nim presji. Wyznał po latach, że nie mógł spać, budził się o świcie i "trząsł do siódmej rano". Podczas kręcenia "Porno" aż trzy razy wylądował w szpitalu.
- Codziennie postanawiałem, że nie pojadę na plan. W końcu dostałem zapaści. Trzy razy. Skończyło się na tym, że leżałem pod kroplówką na OIOM-ie w szpitalu u znajomego lekarza. Rano przyjeżdżali po mnie z filmu, dostawałem przepustkę i zabierali mnie na plan z wenflonem w żyle. Wieczorem wracałem – tłumaczył.
Zapaści dostał również na planie "Dnia świra". Wtedy do szpitala zawiózł go Marek Kondrat. Po szczegółowych badaniach lekarze orzekli:
- Pana zabija stres.