Męki reżysera
Przyznawał, że na planie wiele razy zaczynał wątpić w swoją pracę. Dla Koterskiego był to najprawdopodobniej najtrudniejszy film w całej karierze.
*- Ten film to dobry przykład na zobrazowanie mąk reżysera, bo tam doszły one do szczytu *- mówił w "Gazecie Wyborczej".
Do szału doprowadzały go również nieprofesjonalność i niesubordynacja niektórych członków ekipy.
*- Reżyserowanie to jest dla mnie tortura, szczególnie, jeśli zdarzy mi się podnieść głos, być nieprzyjemnym. To praca w warunkach stanu wyjątkowego, przegięte są w niej wszystkie reguły równowagi. Nie ma miejsca na porządny relaks, na sport *– tłumaczył Koterski.