”Most szpiegów” – w CHILI TV, RAKUTEN TV oraz iTunes (a także 8 maja w Polsacie)
Był taki okres w kinematografii, w którym w zestawieniu najgłośniejszych tytułów sezonu, niemal co roku, trzeba było napisać coś o filmie Stevena Spielberga. W ostatnich latach twórca ”E.T.” czy ”Poszukiwaczy zaginionej arki” nie reżyseruje już tak spektakularnych filmów, jak kiedyś (wciąż jednak takowe produkuje – patrz ”Jurassic World”), a jego dzieła częściej rywalizują o oscarowe statuetki niż o miejsce w pierwszej dziesiątce światowego box office’u.
”Most szpiegów” nie stał się więc wielkim przebojem (choć 165 mln dol. wpływów przy 40 mln budżetu nie jest złym wynikiem). Był natomiast nominowany do Oscara w sześciu kategoriach (w tym dla najlepszego filmu), otrzymał też jedną statuetkę za drugoplanową rolę. Nas jednak film Spielberga interesuje z innego powodu. ”Most szpiegów” w dużej części kręcony był w Polsce, a dokładnie - we Wrocławiu.
Niestety, hollywoodzcy filmowcy bardzo rzadko przyjeżdżają do naszego kraju realizować filmy. W przeciwieństwie np. do Czech i Pragi, gdzie ekipę filmową można spotkać niemal co drugi tydzień. Amerykańscy filmowcy często pracują też na Węgrzech i w Bułgarii. W Polsce taka wizyta to wciąż unikatowe wydarzenie. Cieszy więc, że tak prestiżowa hollywoodzka produkcja, na której na czele stali Steven Spielberg, Tom Hanks oraz nasz rodak Janusz Kamiński, realizowana była właśnie w Polsce. Za sprawą znakomitych zdjęć Kamińskiego Wrocław jako Berlin okresu zimnej wojny zaprezentował się pięknie i wiarygodnie. Może nawet zbyt wiarygodnie, jeżeli weźmiemy pod uwagę fakt, że Spielberg szukał w plenerach nie tylko ulic ze starymi kamienicami, ale także miejsc, które oddawałby stan powojennej szarości stolicy Niemiec z początku lat 60. ubiegłego wieku. Ponoć w Berlinie takich już nie znalazł.