Najlepszy Bond ze wszystkich. Sean Connery zmarł cztery lata temu
Sean Connery zmarł w wieku 90 lat dokładnie cztery lata temu. Najbardziej znaną jego rolą był James Bond, w którego wcielał się aż 7 razy. I choć filmy o agencie 007 z jego udziałem już mocno się zestarzały, Connery i tak uznawany jest za najlepszego Bonda w historii.
Gdy stacja BBC 31 października 2020 roku powiadomiła świat o śmierci aktora, zewsząd sypały się wspomnienia i słowa uznania. Conney'rego żegnali fani, artyści, twórcy. Także "aktualny" James Bond czyli Daniel Craig opublikował oficjalne oświadczenie, w którym napisał: "On definiował epokę i styl. Dowcip i urok, jaki pokazywał na ekranie, może być mierzony w megawatach".
Początkowo wiadomo było, że Sean Connery zmarł we śnie. Jego syn podzielił się z BBC szczegółami ostatnich chwil ojca. Aktor przebywał od jakiegoś czasu w Nassau, stolicy Bahamów. Tam przed laty kręcona była większość scen filmu "Operacja piorun", czyli jednej z części przygód Agenta 007.
- Miał wokół siebie wielu członków rodziny, którzy mogli być przy nim na Bahamach - przyznał Jason Connery. - Wszyscy staramy się zrozumieć to, czego doświadczyliśmy, bo stało się to tak nagle; tata czuł się źle od jakiegoś czasu - dodał.
- To smutny dzień dla wszystkich, którzy osobiście znali i kochali mojego ojca, a także przykra strata dla wszystkich na świecie, którzy mieli tę przyjemność znać go jako aktora - powiedział Jason w rozmowie z BBC.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sean Connery: tak zmieniał się słynny aktor grający Jamesa Bonda
Sean Connery jedna z niewielu prawdziwych gwiazd kina
Sean Connery urodził się 25 sierpnia 1930 roku w Edynburgu i dorastał w skromnych warunkach. Jego rodzina należała do klasy robotniczej – ojciec pracował w fabryce, a matka zajmowała się sprzątaniem. Connery, jako starszy z dwójki rodzeństwa, wcześnie podjął pracę, aby wspomóc rodzinny budżet. Już w wieku 9 lat podejmował się różnych zajęć, a w wieku 13 lat porzucił szkołę, by pracować w hucie na pełny etat. Kiedy miał 16 lat, zaciągnął się do wojska, z którego po trzech latach musiał odejść ze względu na zdrowie.
Po opuszczeniu wojska Connery podejmował się wielu różnych zawodów. Pracował w zakładzie pogrzebowym, a dzięki zamiłowaniu do sportu, zwłaszcza wrestlingu, rozpoczął też pracę jako model w artystycznej szkole. Ponoć dla żartu poszedł na casting do musicalu "South Pacific", mimo że ani nie śpiewał, ani nie tańczył, udało mu się zdobyć niewielką rolę. Po tej przygodzie pojawiał się w drobnych rolach telewizyjnych i filmowych, aż w końcu trafił na casting do "Doktora No".
Zaangażowanie Connery'ego do roli Jamesa Bonda początkowo spotkało się z pewnym sceptycyzmem. Ian Fleming, twórca postaci, nie był zbyt zadowolony z wyboru nieznanego szkockiego aktora na rolę eleganckiego komandora Bonda. Mimo to reżyser Terence Young był nieugięty w swojej decyzji, co okazało się strzałem w dziesiątkę.
W 2019 roku Connery został wskazany przez widzów jako najlepszy aktor, który kiedykolwiek wcielił się w postać Bonda. Choć konkurencja była silna, to charyzma i styl Connery'ego sprawiają, że po latach nadal jest uważany za najbardziej kultowego agenta, którego widzowie uwielbiają oglądać na ekranie.
James Bond w literackim oryginale jawił się jako elegancki, ale także mroczny i nieco okrutny bohater. Jego wyrafinowanie szło w parze z bezwzględnością. Gdy Terence Young wziął Seana Connery'ego pod swoją opiekę, nauczając go poruszania się i stroju odpowiednich dla Bonda, aktor okazał się idealny do tej roli. Connery był nie tylko przystojny i wysportowany, co mogłoby predestynować go do kariery modela, ale jego robotnicze korzenie dodawały mu pewnej surowości. Widzowie, oglądając go na ekranie, nie mieli żadnych wątpliwości co do tego, że ten szarmancki bohater jest również doskonale wyszkolonym, nieugiętym mordercą.
Connery'emu udało się osiągnąć wyjątkową równowagę, która pozostała nieosiągalna dla kolejnych aktorów wcielających się w rolę Bonda. Widzowie krytykowali George'a Lazenby'ego za brak wystarczającego wdzięku i nadmierną surowość w roli 007. Roger Moore, z kolei, był uważany za zbyt eleganckiego. Timothy Dalton zdawał się za mało brutalny. Chociaż Pierce Brosnan osiągnął zbliżony balans pomiędzy urokiem a twardością, filmy z jego udziałem często nadmiernie akcentowały jego wygląd, co sprawiało, że bardziej przypominał modela niż groźnego zabójcę. Rola Daniela Craiga odbiega od klasycznych wzorców, prezentując Bonda jako postać bardzo surową i mniej niezłomną od swoich poprzedników.
Ostatecznie Ian Fleming był zachwycony tym, co Connery zrobił z Bondem. Do tego stopnia, że w późniejszych książkach dopisał swojemu bohaterowi szkockie pochodzenie. Connery, choć zagrał w wielu filmach, w tym m.in. w "Imieniu Róży" czy w "Nietykalnych", za rolę w których dostał jedynego w swej karierze Oscara, dla wielu na zawsze pozostanie pierwszym i najlepszym Bondem. Steven Spielberg, który był fanem Jamesa Bonda wykreowanego przez Connery'ego, powiedział: - Obecnie jest na świecie siedem prawdziwych gwiazd kina. Sean jest jedną z nich.
Niestety tę gwiazdę musieliśmy pożegnać.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o "Napadzie" na Netfliksie, zastanawiamy się, dlaczego Laura Dern zagrała w koszmarnej "Planecie samotności" i zachwycamy się nowym serialem Max, "Franczyza". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: