Nowość Netfliksa. Lepszy niż oryginał czy artystyczna klęska?
Pięć miesięcy po premierze w kinach, 8 maja, "Akademia pana Kleksa" pojawiła się na platformie Netfliksa. Biorąc pod uwagę ogromną popularność filmu na dużym ekranie, po tym tytule możemy się spodziewać rekordowych wyników oglądalności w serwisie VOD.
W historii polskiej kinematografii po 1989 roku tylko pięciu rodzimym filmom udało się przekroczyć w kinach pułap 3 mln widzów. Są to "Ogniem i mieczem" (1999), "Pan Tadeusz" (1999), "Kler" (2018), "Quo Vadis" (2001) oraz "Listy do M. 3" (2017). Do tego ekskluzywnego grona omal nie dołączyła w tym roku "Akademia pana Kleksa". Dwie, trzy szkoły więcej i byłyby 3 miliony.
"Akademia pana Kleksa" osiągnęła w polskich kinach dużo lepszy rezultat od każdej z części "Harry’ego Pottera" czy "Władcy Pierścieni". W ostatnich pięciu latach większą frekwencją może się pochwalić jedynie "Avatar: Istota wody" (3,6 mln sprzedanych biletów). W tej sytuacji na platformie Netfliksa po filmie Macieja Kawulskiego możemy się spodziewać spektakularnego, rekordowego w naszym kraju wyniku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Akademia Pana Kleksa - Oficjalny trailer
Nowa wersja "Akademii pana Kleksa" zbierała i wciąż zbiera bardzo skrajne recenzje. Bez problemu można znaleźć w sieci zachwyty i opinie, że jest dużo lepsza od pierwowzoru. Przy okazji warto dodać, że film wyreżyserowany przez Krzysztofa Gradowskiego obejrzało w kinach ponad 14 mln widzów. To było ponad 40 lat temu. Inne czasy.
Krytyczne opinie o filmie
Wielu widzów uważa jednak, że pod względem artystycznym nowa "Akademia pana Kleksa" stała się największą porażką polskiej kinematografii w ostatnich latach. Jeden z recenzentów napisał, że w najnowszej ekranizacji książki Jana Brzechwy najlepiej prezentują się stare piosenki z filmu Krzysztofa Gradowskiego, a najgorzej nowe utwory skomponowane z myślą o "Akademii pana Kleksa" Kawulskiego. Rozwijając myśl, to, co jest najlepsze w nowym filmie, to to, co przetrwało ze starego. A nie ma tego zbyt wiele.
Przeczytaj także: Już ma milion wyświetleń. Adam Małysz parodiuje Żugajki
Stanisław Sobczyk z Immersji twierdził: "Film niczym się nie broni. Jest sztampowy, brzydki, źle napisany i jeszcze gorzej wyreżyserowany. Zupełnie gubi urok i oryginalność powieści i jej pierwszej adaptacji, równocześnie nie oferując nic w zamian". A dokładnie prawie nic w zamian". Krytycznych opinii jest bardzo dużo, ale i tak większość użytkowników Netfliksa w Polsce ze zwykłej ciekawości obejrzy nową "Akademię pana Kleksa".
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" rozkładamy na czynniki pierwsze fenomen "Reniferka", przyglądamy się skandalom z drugiej odsłony "Konfliktu" i zachwycamy się zaskakującą fabułą "Sympatyka". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: