Nawet biskup bał się Hitlera. Ale nie on - umarł, bo nie chciał służyć w Wehrmachcie
Na początku lutego do polskich kin wejdzie "Ukryte życie". To film o austriackim rolniku, który odmówił w 1943 r. służby w Wehrmachcie i został za to ścięty. Nawet biskup próbował nakłonić go do zmiany decyzji.
21.01.2020 | aktual.: 22.01.2020 10:27
Już 7 lutego w polskich kinach film amerykańskiego reżysera Terrence Malicka "Ukryte życie". Bohaterem jest Franz Jägerstätter, głęboko wierzący i praktykujący katolik z austriackiej wsi, który w 1943 r., już po Anschlussie i przyłączeniu Austrii do III Rzeszy, odmówił służby wojskowej w Wehrmachcie, za co został skazany na śmierć. Zginął, ścięty na gilotynie, 9 sierpnia 1943 r. pod Berlinem.
Jägerstättera został uznany za męczennika chrześcijańskiego i błogosławionego Kościoła katolickiego w 2007 r. Został też wyniesiony na ołtarze przez papieża Benedykta XVI.
Jägerstätter urodził się w 1907 r. w okolicach Salzburga. Jego ojciec biologiczny zginął na froncie I wojny światowej. W młodości Franz pracował jako górnik, ale później odziedziczył gospodarstwo po ojczymie w wiosce St Radegund. Poznał tam Franziskę Schwaninger, głęboko wierzącą katoliczkę. To ona zachęciła go do studiowania Biblii i wiary. Para pojechała nawet na pielgrzymkę do Rzymu w 1936 r. Doczekali się trzech córek. Franz stał się gorliwym katolikiem, pełnił nawet posługę kościelnego.
Chcę być sanitariuszem
Po wkroczeniu Hitlera do Austrii (tzw. Anschluss) w marcu 1938 r., Jägerstätter wstąpił do tzw. III zakonu franciszkańskiego, świeckiego zgromadzenia męskiego, co pozwoliło mu początkowo uniknąć powołania do Wehrmachtu.
Jednak w 1940 r. Franz został w końcu powołany na szkolenie wojskowe w koszarach w miejscowości Enns, gdzie odmówił złożenia przysięgi Hitlerowi. Jego służba wojskowa została odroczona i Jägerstätter wrócił do domu. Tym razem władze nazistowskie były pobłażliwe.
Inaczej było w 1943 r. Wtedy nie chodziło już o szkolenie, ale prawdziwą służbę. Franz jej odmówił, powołując się na swoje sumienie, które nie pozwalało mu służyć Hitlerowi. Poprosił, aby skierować go do służby medycznej na froncie.
Naziści odmówili. Aresztowano go i skierowano najpierw do więzienia w Linzu, a następnie w Berlinie. Był tam torturowany, bity, męczony.
W końcu najwyższy niemiecki sąd wojskowy – Reichskriegsgericht – skazał go na śmierć za odmowę służby wojskowej.
Wyrok – ścięcie na gilotynie – wykonano w więzieniu w miejscowości Brandenburg an der Havel 9 sierpnia 1943 r. Jägerstätter miał wtedy 36 lat.
Spotkanie z biskupem
W 1950 r., pięć lat po wojnie, w rodzinnej wiosce Franza w St. Radegund zawisła tablica upamiętniająca jego bohaterstwo. Wdowa po nim żyła do 2013 r. Wyrok śmierci został anulowany pośmiertnie przez sąd w Berlinie dopiero w 1997 r.
Film Terrence Malicka, który zadebiutował na zeszłorocznym festiwal w Cannes, oparty jest w dużej mierze na listach Jägerstätter wysyłanych z więzienia.
Co ciekawe, w filmie widzimy sceny, w których Franz, jeszcze przed aresztowaniem, rozmawia z biskupem Linzu. Taka rozmowa rzeczywiście miała miejsce, bo Jägerstätter konsultował swoją decyzję o odmowie służby wojskowej z hierarchą kościoła - biskupem Josephem Calasanzem Fliesserem.
Jak wspominała żona Franza, biskup miał mu powiedzieć: - Nie do ciebie, synu, należy ocena, czy ta wojna jest sprawiedliwa, czy nie.
Jägerstätter miał powiedzieć żonie o biskupie: - On się boi, że będzie następny do aresztowania.
W liście pożegnalnym Franz stwierdził:
"Piszę te słowa w kajdankach, ale lepsze kajdanki na rękach niż na duszy. Ani łańcuchy, ani więzienie, ani kara śmierci nie mogą pozbawić człowieka wiary i wolnej woli. Bóg daje mi tyle siły, że przetrzymam każde cierpienie".
Widzisz coś ciekawego? Jesteś świadkiem nietypowego zdarzenia, wypadku, sytuacji na drodze? Coś Cię zbulwersowało, zaintrygowało lub po prostu uważasz, że powinniśmy o tym napisać? Prześlij nam informację, zdjęcie lub filmik.