''Nie ma mocnych'': Co się stało z Andrzejem Wasilewiczem?

''Nie ma mocnych'': Co się stało z Andrzejem Wasilewiczem?
Źródło zdjęć: © Galapagos

Ze swoim talentem i urodą twardziela o lekko rozmarzonym spojrzeniu z mógł rywalizować z samym Markiem Perepeczką. Niestety, mimo popularności zdobytej rolą Zenka Adamca, absztyfikanta, a później męża Ani Pawlakówny, Andrzej Wasilewicz na początku lat 80. porzucił aktorstwo i przepadł jak kamfora.

Ze swoim talentem i urodą twardziela o lekko rozmarzonym spojrzeniu mógł rywalizować z samym Markiem Perepeczką. Niestety, mimo popularności zdobytej rolą Zenka Adamca, absztyfikanta, a później męża Ani Pawlakówny, Andrzej Wasilewicz na początku lat 80. porzucił aktorstwo i zniknął jak kamfora.

Przez wiele lat nie było wiadomo, co się z nim dzieje. Do Polski dochodziły słuchy, że jest poważnie chory, a organizatorom Ogólnopolskiego Festiwalu Filmów Komediowych udało się go namierzyć dopiero po 10 latach intensywnych poszukiwań.


1 / 7

Niejednej zawrócił w głowie

Obraz
© Galapagos

Pamiętacie tego przystojniaka? Lekko ogorzały, dobrze zbudowany filmowy Zenek zawrócił w głowie nie tylko młodej Pawlakównie.

Aktor urodził się 10 marca 1951 roku w Białogardzie. Rola w kultowej komedii „Nie ma mocnych” Sylwestra Chęcińskiego, która weszła na ekrany w 1974 roku, nie była debiutem Andrzeja Wasilewicza.

Przed kamerą pojawił się po raz pierwszy już cztery lata wcześniej w krótkometrażowym „Portfelu” Juliana Dziedziny. Aż do 1980 roku, zanim na dobre zniknął z Polski, aktor związany był również ze stołecznym Teatrem Powszechnym.

2 / 7

Nagle zapadł się pod ziemię

Obraz
© Studio Filmowe Iluzjon

Kiedy w 1975 roku kończył warszawską PWST, na koncie miał już pięć ról. Dwa lata później ponownie popisowo wcielił się w Zenka w „Kochaj albo rzuć”. Innymi filmami, w jakich wystąpił, były m.in. „Aria dla atlety” oraz musical „Alicja”. Sporym uznaniem cieszył się również jego występ w serialu wojennym „Trzecia granica”.

Ostatnim obrazem z jego udziałem zrealizowanym w Polsce był „Miś” w reżyserii Stanisława Barei. Wasilewicz wcielił się w mężczyznę odprowadzającego matkę na samolot.

Już wtedy widzowie mieli poważny problem, aby go rozpoznać, bowiem aktor przybrał nieco na wadze. Niedługo po premierze, na początku lat 80. zapadł się pod ziemię. Co się z nim działo przez te wszystkie lata?

3 / 7

Do Polski już nie wrócił...

Obraz
© NAC

W grudniu 1981 roku Andrzej Wasilewicz przebywał w Stanach Zjednoczonych, gdzie został zaproszony na prywatny koncert dla kilkudziesięciu przedstawicieli Polonii w Connecticut.

- W czasie mojego występu przybiegł ktoś z pokoju telewizyjnego i krzyknął, że w Polsce jest stan wojenny. Koncert zmienił się w manifestację. Wszyscy byli w szoku. Rozdzwoniły się telefony, ale z Polską nie można się było już połączyć – zdradził po latach w rozmowie z Nowym Dziennikiem.

Do ojczyzny już nie wrócił. Wraz z wybuchem stanu wojennego Wasilewicz zaangażował się w walkę o wolną Polskę.

4 / 7

Słowem walczył o wolność

Obraz
© Studio Filmowe Iluzjon

Przebywając na obczyźnie Wasilewicz bez reszty poświęcił się poezji i pisaniu pieśni patriotycznych, które w swoich audycjach nadawały Radio Wolna Europa oraz Głos Ameryki.

Aktora można było spotkać na manifestacjach przed Konsulatem Generalnym PRL, gdzie wraz z innymi protestował przeciwko polityce generała Wojciecha Jaruzelskiego.

Artysta zaangażował się również w działalność teatru im. Janka Wiśniewskiego w Nowym Jorku, gdzie wystąpił w przedstawieniach "Betlejem polskie 81" oraz „Próba generalna”.

5 / 7

Szukali go przez 10 lat

Obraz
© Studio Filmowe Iluzjon

Na duży ekran wrócił dopiero w 1997 roku epizodem w „Szczęśliwego Nowego Jorku”, choć z pewnością nie wszyscy widzowie go rozpoznali. Trudno się dziwić, bo Wasilewicz zmienił się nie do poznania.

Do aktora przez wiele lat próbowali dotrzeć organizatorzy odbywającego się co roku Ogólnopolskiego Festiwalu Filmów Komediowych.

- Próbowaliśmy dotrzeć do Zenka różnymi drogami. Udało się to dopiero dzięki pomocy Jerzego Janeczka - mówi Jadwiga Sieniuć, szefowa stowarzyszenia organizującego lubomierski festiwal. - Janeczek, który w filmie grał Witię Pawlaka, przez kilkadziesiąt lat mieszkał w Seattle. To on skontaktował Wasilewicza z nami.

6 / 7

Zmienił się nie do poznania...

Obraz
© EastNews

W 2011 roku przypadła 30. rocznica wprowadzenia stanu wojennego. Z tej okazji w nowojorskim Centrum Polsko-Słowiańskim odbył się koncert, na którym wystąpił Wasilewicz.

Tym samym aktor przerwał wieloletnie milczenie, które, jak pisał Nowy Dziennik, było spowodowane ciężką chorobą.

Przy akompaniamencie gitary aktor zaśpiewał swoje słynne ballady, w tym „Kolędę dla górników z Kopalni Wujek” i podzielił się wspomnieniami na temat wydarzeń z początku lat 80.

7 / 7

Zbiórka na pogrzeb

Obraz
© EastNews

W marcu pan Andrzej skończył 64 lata. Obecnie przebywa w Southampton w stanie Nowy Jork, gdzie mieszka również jego córka – Nicole (na zdjęciu). Na obczyźnie, poza pisaniem pieśni i poezji, aktor dał się również poznać jako autor filmów dokumentalnych i programów telewizyjnych produkowanych dla amerykańskiej Polonii.

Andrzej Wasilewicz wystosował niedawno apel z prośbą o pomoc w sfinansowaniu pogrzebu Zdzisława „Ziggy'ego” Rogowskiego. Mężczyzna był współlokatorem Wasilewicza w latach 90. i jego wieloletnim przyjacielem. Filmowy Zenek zorganizował zbiórkę społecznościową, z której pieniądze (minimum 1500 dolarów) trafią do rodziny zmarłego mężczyzny.
(jz/mn)

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (349)