"Wołyń", 2016 r.
W 2021 r. Wojciech Smarzowski powrócił w pewnym sensie do swojego debiutu, który przyniósł mu największą sławę i ugruntował jego pozycję w środowisku jako twórcy, którego dokonaniom trzeba się przyglądać. Najnowsze "Wesele" to jednak zupełnie inna opowieść niż ta sprzed 17 lat. Owszem, punktem wyjścia ponownie jest tytułowa uroczystość, która szybko zamienia się w nieokiełznaną popijawę. W tym wypadku o wiele istotniejszy jest jednak kontekst historyczny.
Tego samego dnia, gdy lokalny biznesmen Ryszard wydaje za mąż swoją córkę, okazuje się, że jego ojcu przyznano tytuł Sprawiedliwego wśród Narodów Świata za pomoc Żydom podczas II wojny światowej. Senior zaczyna więc wspominać, co działo się przed wojną i w jej trakcie w kontekście jego młodzieńczego uczucia do miejscowej Żydówki, ale i nasilających się nastrojów antysemickich. Podobnie jak w przypadku "Pokłosia", które wyraźnie nawiązuje do Jedwabnem (choć nazwa ta nigdy nie pada na ekranie), także i w najnowszym dziele Smarzowskiego mamy do czynienia z pogromem.
Choć w kontekście nowego "Wesela" pojawiały się zarzuty o antypolskość i znowu, ukazywanie Polaków jako oprawców i katów, zdaje się, że dyskusja wokół niego nie była aż tak gorąca. Być może dlatego, że twórca, choć wcześniej raczej ceniony za wierność historyczną "Wołynia", zdążył już zniechęcić do siebie sporą część społeczeństwa za sprawą kontrowersyjnego, ale (a raczej właśnie dlatego) cieszącego się dużym zainteresowaniem w kinach "Kleru". Tytuł ten uderzał w Kościół katolicki i zarzucał mu nie tylko dopuszczanie pedofilii, ale i jej ukrywanie w szeregach kapłanów.
Film "Wesele" z 2021 r. jest dostępny na platformie Amazon Prime Video. Można go również wypożyczyć za dodatkową opłatą w takich serwisach jak Canal+ Online, Nowe Horyzonty VOD czy Player.