Nie żyje Krzysztof Gradowski, reżyser "Akademii Pana Kleksa"
To dzięki niemu już kilka pokoleń poznało "Akademię Pana Kleksa". Krzysztof Gradowski, wielokrotnie odznaczany reżyser i scenarzysta, zmarł w wieku 77 lat.
O śmierci Krzysztofa Gradowskiego poinformowało Stowarzyszenie Autorów ZAiKS, którego reżyser był członkiem od kilku lat. "Wczoraj, w wieku 77 lat, zmarł Krzysztof Gradowski – znakomity scenarzysta i reżyser filmów dokumentalnych, animowanych i fabularnych. Jak mówił w jednym z wywiadów, rzadko oglądał swoje filmy. Na szczęście nigdy nie brakowało mu widzów. Jego 'Akademię Pana Kleksa' ogląda już kolejne pokolenie młodych widzów" - czytamy w komunikacie.
"Od 2006 roku był wiceprzewodniczącym Sekcji Autorów Dzieł Filmowych i Telewizyjnych Stowarzyszenia Autorów ZAiKS. W roku 2009 został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi, a w 2013 roku Brązowym Medalem 'Zasłużony Kulturze Gloria Artis'. Był też Kawalerem Orderu Uśmiechu. W roku 2020 otrzymał także Nagrodę 100-lecia ZAiKS-u. Jest nam ogromnie przykro" - piszą jego współpracownicy.
Gradowski ma na swoim koncie filmy dokumentalne - m.in. o Janie Himilsbachu, Jerzym Bossaku i Antonim Cierplikowskim. Najważniejszymi pozycjami z jego filmowego emploi są jednak zdecydowanie filmy o przygodach Pana Kleksa. W 1983 r. powstała "Akademia Pana Kleksa", dwa lata później "Podróże Pana Kleksa". W 1988 r. nakręcił "Pana Kleksa w kosmosie", a potem ostatni raz spotkał się z Ambrożym Kleksem w animacji z 2001 r.
O to, by nakręcić "Akademię..." walczył aż 8 lat. - Przeszkodą był brak zaufania do młodego człowieka, który miał na koncie tylko krótkometrażówki - mówił w rozmowie z Wirtualną Polską. Drugą przeszkodą były pieniądze. Na film potrzebowali kilkunastu milionów złotych, a według obowiązujących wtedy zasad debiutantowi można było przyznać ich kilko pięć.
- Zawsze były ważniejsze tematy, a dotacje "konsumowali" bardziej doświadczeni koledzy. Poza tym nikt wtedy poważnie nie traktował młodego widza. Niektórzy pukali się w czoło - mówił.
"Akademia Pana Kleksa" odniosła kasowy sukces. Tylko w Polsce film obejrzało przeszło 14 mln widzów. Wyświetlali go w Chicago, a nawet w Indiach. Nie było festiwalu, z którego Gradowski nie wracałby z nagrodą. Dlatego gdy kręcił "Podróże Pana Kleksa", miał już budżet, o jakim inni twórcy mogli tylko pomarzyć.
Od 2006 r. Gradowski pełnił funkcję wiceprzewodniczącego Sekcji Autorów Filmowych i Telewizyjnych ZAiKS. Za reżyserią nie tęsknił.
- Niektórzy chcieliby przydać zawodowi reżysera jakiejś poezji. A to przecież harówka. Nigdy nie zapomnę słów Jurka Hoffmana: "Jeśli chcesz ukończyć film w terminie, to nigdy nie siadaj na krześle reżyserskim. Jeśli siądziesz, a jeszcze nie daj Boże weźmiesz tubę do ręki, koniec! Pół ekipy nagle się rozejdzie, a drugie pół wyciągnie kanapki." Proszę mi wierzyć, to się sprawdza - mówił nam.