Teatr jest najważniejszy
Kino traktowała po macoszemu - rzadko pojawiała się na ekranie, a filmowcy dopiero po latach poznali się na jej talencie.
Zadebiutowała epizodem w "Godzinach nadziei" (1955), rok później wcieliła się w córkę Kunickiego w komedii "Nikodem Dyzma" - i na tym właściwie zakończyła się jej przygoda z filmem. Ale zupełnie się tym nie przejmowała, zawsze powtarzała, że to teatr był jej całym światem i to na scenie czuła się najlepiej.