Stracił włosy i legitymację szkolną
Polański jest również odpowiedzialny za znak rozpoznawczy Malanowicza. Chodzi o słynny „świński blond”, który nadał bohaterowi chłopięcego czaru.
- Taka była wtedy moda i taką miał wizję – zdradził aktor. - Potem, bodaj po roku, sam się zastanawiał i do końca nie wiedział, dlaczego kazał mi się ufarbować. Po zakończeniu zdjęć szybko wróciłem do naturalnej barwy - wyznał Malanowicz, dodając że wskutek potraktowania głowy perhydrolem część włosów mu wypadła…
Za honorarium miał kupić sobie skuter marki Vespa, jednak koniec końców zdecydował się na garnitur. Resztą pieniędzy podzielił się z matką i „ugościł kolegów”.
Jednak udział w filmie Polańskiego miał swoją cenę. W zeszłym roku na łamach Super Expressu Malanowicz wyznał, że został wyrzucony ze studiów, ponieważ nikt nie dał mu zgody na występ przed kamerą.