Trwa ładowanie...
d3n1etd
04-12-2006 18:08

O dwóch takich, co zmienili oblicze polskiego kina

d3n1etd
d3n1etd

Na początku był Stuhr. Jerzy Stuhr, a potem pojawił się Maciej. Też Stuhr. I choć nepotyzm to siła napędowa artystycznego świadka i nie sposób przeoczyć telewizyjne klany (i nie do klanu Lubiczów tu pije) to tu chylę czoła przed tą megasiłą. Bo strach pomyśleć co by było gdyby Pan Maciej Stuhr nie zaistniał w świecie show-biznesu. Jedno jest pewne. Film „Pogoda na jutro” nie uwiódłby mnie z taką mocą, z jaką to zrobił.

A film jest gorzką, ironiczną i arcyzabawną sztuką o życiu w XXI wieku. Bo oto po kilkunastu latach spędzonych w klasztorze Józef Kozioł ma okazje wyjść na wolność. Nieoczekiwanie spotyka rodzinę i sprawa dla ojca przełożonego jest oczywista. Józef Kozioł musi opuścić mury klasztoru. I tu tak naprawdę jego życie zamienia się w więzienie - więzienie Nowoczesności i daleko idącego Liberalizmu.

W dresie z lat 80. przyjeżdża do hipernwoczesnego domu swojej żony, jej kochanka i dzieci... I tu każde woła o pomstę do nieba. Syn- polityk, który, co tu dużo mówić wpasował się w polityczne życie idealnie, córka niestroniąca od seksu, narkotyków, alkoholu etc. , no i kolejna córka gwiazda telewizyjnego... show, które nazywać by się mogło „Przeleć mnie” i i tak nie oddałoby nazbyt dosadnie sensu swego istnienia.

Choć znalazł się akcent pro rodzinny bo celem programu jest znalezienie bohaterce narzeczonego. No i na tym pro rodzinność katolicka się kończy bo narzeczonego najlepiej poznać po tym czy narzeczoną zaspokoić jest w stanie. A to wszystko na oczach tłumu, który głodny wrażeń seksualnych miast siedzieć w domu okupuje telewizyjny gmach by ujrzeć choć trochę załatwiającej się nago (bo przecież 90% z nas wszystkie czynności fizjologiczne wykonuje bez ubrania) bohaterki, która z wielką pasją wygina się na kibelku.

d3n1etd

A wśród nich jest Józef Kozioł - walczący niegdyś o wolną Polskę, który ideały ma piękne, szlachetne i tak anachroniczne, że ze współczesnością nie mają nic wspólnego.

Jerzy Stuhr śmieje się z nas Polaków, nabija się z polskiej, gównianej rzeczywistości. Robi to z wielką klasą, po mistrzowsku i w towarzystwie wspaniałych aktorów, którzy zdetronizowali swym czarem i kunsztem pseudogwiazdki polskiej kinematografii.

Film jest wart obejrzenia, bo to kawał świetnej roboty. A szczególne ukłony w stronę Pana Jerzego i Maćka Stuhrów. Wybitni to aktorzy o wspaniałym poczuciu estetyki i wielkim talencie. Tym filmem zmienili smutne oblicze polskiego kina, które tylko czeka aż jakiś mistrz sfilmuje Treny bądź Łyska z pokładu Idy.

d3n1etd
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3n1etd