Od milionera do zera. Gwiazda kina straci wszystko?
85-letni Francis Ford Coppola nie chce uczyć się na błędach. A może wychodzi z założenia, że realizacja kosztownych marzeń nie jest błędem, nawet jeśli doprowadza do bankructwa. Analitycy rynku kinowego prognozują, że najnowsza produkcja twórcy "Czasu Apokalipsy" poniesie w kinach spektakularną klęskę.
"Megalopolis" - opus magnum wybitnego reżysera. Francis Ford Coppola napisał do niego scenariusz jeszcze w latach 80., a więc w okresie, gdy spłacał długi związane z klęską jednego ze swoich filmów. Przez dekady projekt rozrastał się, aż urósł do rangi dzieła życia, podsumowującego całą twórczość reżysera.
Premiera "Megalopolis" odbyła się na festiwalu w Cannes. To właśnie tam Coppola otrzymał w latach 70. dwie Złote Palmy za "Rozmowę" oraz "Czas Apokalipsy". Reżyser liczył zapewne na przychylne przyjęcie ze strony francuskiej widowni, która często bardziej doceniała jego filmy niż amerykańska. Na widzach się nie zawiódł. Zobaczył tłumy osób zgromadzonych przed Pałacem Festiwalowym, a projekcja jego filmu została zwieńczona długimi oklaskami na stojąco. Jednak większość krytyków nie podzielała tego entuzjazmu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Megalopolis (2024) Official Trailer - Adam Driver, Giancarlo Esposito, Nathalie Emmanuel
Chwilę po pokazie "Megalopolis" w mediach zaczęły się pojawiać bardzo nieprzychylne recenzje filmu. "Ciężkie 138 minut z niedopracowanym, chaotycznym scenariuszem, niedokończonymi scenami, poszukującymi historii, której nie ma. To najbardziej śmieciowy film z szuflady i zlepek wielu różnych inspiracji Coppoli. Jednak to, co naprawdę niszczy ten seans, to jego przestarzałość" – pisali zachodni krytycy.
Po takiej "reklamie" akcje "Megalopolis" zaczęły szybko spadać. Według najnowszych prognoz analityków futurystyczny dramat podczas premierowego weekendu zarobi w amerykańskich kinach w granicach 5-7 mln dolarów (w Stanach obraz ma mieć premierę 27 września, w Polsce miesiąc później). Taki wynik oznacza oczywiście klęskę dla filmu, który kosztował 120 mln dolarów. Może też oznaczać bankructwo Francisa Forda Coppoli, który sfinansował film po części z własnej kieszeni. Nie pierwsze w jego życiu…
W latach 70. Coppola zrealizował wielkie kinowe przeboje: dwie części "Ojca chrzestnego", "Czas Apokalipsy", ale klęska musicalu "Tym od serca" (1982) spowodowała, że twórca musiał wyprzedać cały swój majątek. Jak sam przyznał, wynagrodzenie za wszystkie filmy zrealizowane przez niego w latach 80. zostało przeznaczone na spłatę długów.
W najnowszym odcinku podcastu "Clickbait" opowiadamy o krwawej jatce w "Obcy: Romulus", przeżywamy szok po serialu "Szympans, moja miłość" i wydajemy wyrok na nowym sezonie "Pierścieni Władzy". Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: