Szkoły poszły
Krytycy jednak nie byli dla niego łaskawi. Tomasz Raczek uważał, że "Ogniem i mieczem" to nie film, a "wielkie przedsięwzięcie medialno-finansowe", a jego kolega Zygmunt Kałużyński wprost nazywał dzieło Hoffmana "olśniewająco efektowną katastrofą naszego kina".
Tymczasem, jakby na przekór, widzowie nie kryli zachwytu, a kina pękały w szwach (również dzięki zaciąganym na seanse uczniom).
Dziś pod względem frekwencji film zajmuje pierwsze miejsce (na drugim jest "Pan Tadeusz", na trzecim zaś "Quo vadis") wśród wyświetlanych w Polsce produkcji po 1989 roku - zgromadził 7 151 354 widzów i zarobił 105 089 363 zł (przy budżecie wynoszącym 24 mln zł).