Oglądalność sięgnęła dna. Musiał się rozebrać, żeby było co oglądać
Jest lepiej niż w ubiegłym roku, co nie oznacza, że jest dobrze. Pandemia, pojawienie się platform streamingowych nie tylko negatywnie wpłynęły na rynek kinowy, ale także osłabiły pozycję hollywoodzkich gwiazd w mediach.
Dość symbolicznymi momentami na tegorocznej oscarowej gali były wystąpienia starych gwiazd kina. Nie tylko z uwagi na wiek dostawały one największe oklaski od osób zgromadzonych w Dolby Theatre. Cała widownia poderwała się z miejsc, gdy na scenie pojawili się Arnold Schwarzenegger i Danny DeVito, którzy przecież nie byli ulubieńcami członków Amerykańskiej Akademii Filmowej (DeVito ma na koncie jedną nominację do Oscara jako producent za "Erin Brockovich").
W mediach pojawiło się wiele komentarzy, w których widzowie zwracali uwagę, że dzisiejsze hollywoodzkie gwiazdy nie posiadają tej charyzmy, nie mają w sobie tyle niezwykłego uroku, co ikony kina z ubiegłego wieku. A żeby zainteresować widzów, trzeba wpuścić prawie nagiego aktora na scenę. Wyniki oglądalności gali wręczenia najważniejszych filmowych nagród na przestrzeni lat potwierdzają tę tezę.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Oscars 2024: How Batman defeated both Arnold Schwarzenegger and Danny DeVito
W latach 80. i 90. ubiegłego wieku ceremonię wręczenia Oscarów regularnie oglądało ponad 40 mln widzów, a czasami nawet ponad 50 mln (rekord 55,2 mln – triumf "Titanica"). Na początku XXI wieku doszło do pewnej stagnacji, widownia oscylowała już tylko w granicach 40 mln, ale to wciąż był świetny wynik pośród programów amerykańskich stacji telewizjnych. Pierwszy spadek oglądalności odnotowano w latach 2015-2019 (do 30 mln widzów), a później przyszła pandemia i streaming.
Oglądalność idzie w górę, ale..
W 2021 roku oglądalność ceremonii wręczenia Oscarów wyniosła zaledwie 10,5 mln widzów. Tak źle nigdy nie było. Wówczas stacja ABC podjęła pewne (mocno spóźnione) działania, która miały zwiększyć zainteresowanie widzów transmisją. M.in. skróciła czas trwania ceremonii i przesunęła ją na wcześniejszą niż dotychczas godzinę emisji. Przypomnijmy, że wydarzenie rozpoczęło się o godz. 19:00 czasu wschodniego (16:00 czasu pacyficznego), co siłą rzeczy stało się atrakcyjniejsze z punktu widzenia potencjalnych reklamodawców.
Efekt zmian jest widoczny, choć droga do odbudowania widowni chociażby sprzed 10 lat wydaje się bardzo daleka. Tegoroczną ceremonię w stacji ABC obejrzało 19,5 mln widzów, o 700 tys. więcej niż 12 miesięcy temu.
W 50. odcinku podcastu "Clickbait" zachwycamy się serialem (!) "Pan i Pani Smith", przeżywamy transformacje aktorskie w "Braciach ze stali" i bierzemy na warsztat… "Netfliksową zdradę". Żeby dowiedzieć się, czym jest, znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej: