Czuła się zgwałcona
Oburzenie jest jak najbardziej zasadne. Problem w tym, że o skandalicznym zachowaniu Brando i Bertolucciego aktorka opowiadała już w 2007 roku w obszernym wywiadzie, jakiego udzieliła brytyjskiemu „Daily Mail”.
- Powinnam zadzwonić po agenta albo prawnika i poprosić, by przyszli na plan – mówiła, oburzona, że reżyser zmusił ją do zagrania w scenie, której nie było w scenariuszu.
- Wtedy tego nie wiedziałam. Marlon mówił mi: „Nie martw się, Maria, to tylko film”, ale podczas tej sceny, chociaż to, co robił Marlon, nie było prawdziwe, ja płakałam naprawdę. Czułam się poniżona i, szczerze mówiąc, w pewnym sensie przez nich zgwałcona. Po tej scenie Marlon ani mnie nie pocieszył, ani nie przeprosił. Na szczęście kręciliśmy ją tylko raz.
Jednak wtedy rewelacje Schneider przyjęto z niedowierzaniem. Niektórzy nawet dopatrywali się w jej słowach konfabulacji przebrzmiałej gwiazdy, która chce, aby ponownie było o niej głośno.