Wysoka wieża
Inna zabawna historia pochodzi z czasów, gdy pracował jako asystent Jerzego Skolimowskiego na planie jego brytyjskiego debiutu "Na samym dnie".
- To były czasy! Swingujący Londyn, brytyjski humor i atmosfera wiecznej zabawy - wspominał ze śmiechem w "Magazynie Filmowym". - Jurek zawsze był świetnym kompanem, miał fantazję i jedyny w swoim rodzaju polski spryt. Pamiętam, że pewnego dnia kazał ekipie zbudować wysoką wieżę, na której chciał postawić kamerę. Pytam go: "Jurek, po co właściwie nam ta wieża?”, a Skoli na to: "Zanim się zorientują, że za cholerę nie wiemy, co dalej mamy robić, niech mają zajęcie i budują wieżę”.