"Po miłości": Akademia przegapiła to arcydzieło. Nie powtórzcie tego błędu [RECENZJA]
Na pandemicznej zawierusze skorzystały serwisy streamingowe, przeżywające istne Eldorado, odkąd kina były losowo zamykane i otwierane. Wielkie kinowe widowiska odczekały "swoje" i wreszcie miały okazję bawić tysiące widzów. Niestety los nie był łaskawy dla jakościowych produkcji bez plejady wielkich nazwisk. Wśród takich ukrytych diamentów znalazł się film "Po miłości". Nie przegapcie go drugi raz.
Film zaczyna się od śmierci. Ale bez dramatu, krzyku i bólu. Ahmed dyskutuje o czymś z krzątającą się po kuchni żoną Mary i siada w fotelu. Tam umiera. Tak po prostu, nie chorując wcześniej, nie przygotowując żony na to, nie załatwiając przed tym swoich spraw. To spada na Mary.
Co zostaje po miłości? Pusta połowa łóżka, zapach na noszonych koszulach, garnek na kuchni, kosmetyki w łazience, ostatnie nagranie na poczcie głosowej odtwarzane w nieskończoność. Zostają też dowody na drugie życie, jakie prowadził Ahmed.
Podczas porządków po śmierci męża Mary odkrywa, że w jego życiu była inna kobieta, Francuzka mieszkająca zaledwie 34 kilometry od ich domu, po drugiej stronie kanału La Manche. Mary postanawia stanąć z nią twarzą w twarz, dowiedzieć się tego, co Ahmed ukrywał przed nią przez ich całe wspólne życie.
AFTER LOVE Official Trailer (2021) UK Drama
Brytyjka przed laty przeszła na islam, by móc wyjść za ukochanego mężczyznę. Prowadziła mu dom, gościła jego bliskich, codziennie wypatrywała powrotu jego promu, na którym był kapitanem. Teraz wybrała się do Francji, by dowiedzieć się prawdy o życiu męża, jednak to okazało się o wiele trudniejsze i bardziej bolesne, niż mogła się spodziewać.
Fenomenalna Joanna Scanlan w roli wdowy została nagrodzona statuetką BAFTA dla najlepszej aktorki, dzięki czemu o filmie nareszcie usłyszał cały świat. Przez dystrybucyjne perturbacje "Po miłości" nie został nawet wspomniany podczas oscarowych nominacji. Gdyby stało inaczej, mógłby nieźle namieszać.
Debiutanckie dzieło 34-letniego Aleema Khana to przemyślane, głębokie i emocjonalne studium utraty i tęsknoty. Ze smutku i żalu wybawieniem może być tylko zrozumienie i współodczuwanie. "Po miłości" jest oszczędny w środkach, a chwilami symboliczny. Gdy zamyślona Mary wrzuca torebki z herbatą do dwóch kubków, by po chwili zorientować się, że drugiego kubka nikt już nie weźmie do ręki, widzimy na ekranie bezbrzeżną samotność.
Scanlan bez histerii, głośnej rozpaczy, niemal bez ekspresji roztacza cały wachlarz emocji, przykuwając nas do ekranu. Gdyby tylko Akademia nie przespała tego pięknego filmu, Joanna Scanlan dostałaby przynajmniej nominację do statuetki. Nie prześpijcie go wy, jest dostępny na HBO Max.