''I nie kupiłbym tego ferrari, bo nie mam na to kasy''
Kabarety z udziałem m.in. Grabowskiego odbywają się w ramach tzw. „warsztatów kulinarnych”, podczas których przybyłym gościom – darmowe zaproszenia najczęściej są wysyłane pocztą – prezentuje się zestawy drogich garnków, które kosztują nawet 6 tys. zł. Na spotkanie przychodzą najczęściej emeryci.
W ciągu ostatnich kilku miesięcy na łamach Super Expressu i Faktu pojawiły się głosy krytyki. Ich autorzy zarzucali aktorowi, że rozmienia swój talent na drobne i firmuje nazwiskiem nieuczciwy biznes naciągaczy.
– Na ten występ na sali czekało siedemset osób. Większość w moim wieku. Bawiły się świetnie. A że wcześniej uczestniczyły w pokazie gotowania, to co z tego. Ich wolna wola. Gdyby mnie ktoś zaprosił na pokaz nowego ferrari, a potem wystąpiłby Elton John, to bym poszedł z ciekawości. I nie kupiłbym tego ferrari, bo nie mam na to kasy. Tyle - mówi aktor.