"Jestem wolny"
Choroba miała destrukcyjny wpływ nie tylko na jego związki, ale także i karierę. Zdarzało się, że na scenie nie był w stanie wykonać przygotowanych wcześniej utworów. Kilka razy zasłabł. Gdy wpadał w depresję, nic go nie obchodziło i zawalał kolejne zlecenia. Potem wpadał w euforię; imprezował, stawał się duszą towarzystwa i brylował na scenie.
Sam twierdził, że wreszcie udało mu się pokonać chorobę; powtarzał też, że jest człowiekiem szczęśliwym.
- Po epizodach maniakalno-depresyjnych, z których przez pewien czas wychodziłem, lepiej pojmuję swój obecny stan szczęśliwości. No i jestem wolny. Wiem, co jeszcze w życiu muszę zrobić – mówił w tygodniku "NIE" 3 lata przed śmiercią.
Miał wiele planów, których nie udało mu się zrealizować. Zmarł nagle, 27 czerwca 2011 roku, w wyniku zatrzymania akcji serca.