Powrót pod znakiem zapytania
- Tęsknię za ludźmi i tym odświeżającym uczuciem, kiedy każdego dnia robi się coś innego. Wychowywanie dzieci i siedzenie w domu, zwłaszcza kiedy jest się samotnym, to monotonne zajęcie. To zupełnie inne przeżycie niż spędzanie czasu na planie filmowym z Aykroydem, Murrayem czy Steve'em Martinem. Trochę za tym tęsknię, ale nauczyłem się czerpać radość z innych rzeczy. Najważniejsze jest nastawienie – mówił w magazynie „Sound & Vision”.
Czy wróci do Hollywood? Moranis nigdy stanowczo nie powiedział „nie”, ale też nie jest do końca przekonany do tego pomysłu.
- Nie jestem zainteresowany robieniem tego, co kiedyś. Nie wiem. Nie zastanawiam się nad tym - mówił we wspomnianym wywiadzie.
W połowie 2013 roku Moranis, po ośmioletniej przerwie, wydał album „My Mother's Brisket & Other Love Songs”. Wtedy również pojawiły się pierwsze plotki o kolejnej części „Pogromców duchów”, ale aktor twierdził, że nie otrzymał oficjalnej propozycji od filmowców. Być może nie będzie musiał stawać przed podobnym dylematem, bo obecnie plany nakręcenia sequela ze starą ekipą zostały wstrzymane. (sm/gk)