''Nie jestem aktorem''
Czasami zjawia się w studiu dubbingowym, by użyczyć głosu którejś z animowanej postaci. Ale nie tęskni za branżą, twierdził, że w ostatnich latach coraz bardziej zabijała jego kreatywność.
- Kiedy kręciłem kilka ostatnich filmów, wysokobudżetowych hollywoodzkich produkcji, poczułem, że naprawdę tęsknię za tworzeniem czegoś własnego. Na początku mojej kariery mogłem zmieniać swoje role, przepisywać je, tak jak w „Pogromcach duchów” czy „Kosmicznych jajach”. Potem znalazłem się jednak na takim etapie, że „występowałem” w filmach i producenci kazali mi wygłaszać konkretne kwestie – ubolewał w „Empire”. - A ja tak naprawdę nie jestem aktorem: jestem komikiem i zawsze przepisywałem scenariusze, żeby były zabawniejsze.